Plastik jest jednym z najczęściej używanych tworzyw do produkcji przedmiotów codziennego użytku. Ma jednak jeden poważny feler – dość łatwo go zarysować albo uszkodzić. Uszkodzony plastik zaś nadaje się tylko do wyrzucenia.
Już niedługo ma się to zmienić. Amerykańscy naukowcy stworzyli plastik, który naprawi się sam. Potrzebuje tylko… światła.
Już wcześniej uczeni z różnych krajów tworzyli różne samonaprawiające się materiały. Były one jednak mało praktyczne. Uszkodzenia znikały dopiero pod wpływem światła laserowego i uszkodzony materiał mógł naprawić się tylko raz. Dopiero Amerykanie stworzyli materiał, jakiego jeszcze nie było. Inspiracją dla nich była znów natura.
Doktor Marek W. Urban i jego koledzy z University of Southern Mississippi w Hattiesburgu wpadli na pomysł naprawiającego się plastiku obserwując uszkodzone drzewa, które wytwarzają nową korę. Jeżeli drzewa goją swoje rany, dlaczego nie miałby się „goić” plastik?
Nowy plastik sam sygnalizuje, kiedy potrzebuje naprawy. Gdy upuścimy lub zarysujemy wykonany z niego przedmiot, na uszkodzonej powierzchni pojawią się czerwone plamy przypominające sińce. Wtedy wystarczy na kilka minut położyć urządzenie w nasłonecznionym miejscu. Pod wpływem światła tworzywo naprawi uszkodzoną powierzchnię. Proces naprawy może zapoczątkować nie tylko światło widzialne, ale i zmiany temperatury czy pH. Co najważniejsze – plastik ten może się naprawiać wielokrotnie, a nie tylko jeden raz.
Tworzywo jest też ekologiczne i nie wymaga żadnych toksycznych substancji w procesie produkcji. Urban, który zaprezentował rewolucyjne tworzywo na spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia Chemicznego w San Diego, twierdzi, że wynalazek może mieć bardzo szerokie zastosowania, np. zarysowania na błotnikach samochodów zbudowane z takiego plastiku naprawią się same pod wpływem intensywnego światła.
Ten materiał jest tani i może być używany do produkcji bardzo wielu urządzeń — stwiedział naukowiec — jego zastosowanie ogranicza tylko ludzka pomysłowość.
Badania zostały sfinansowane przez amerykański departament obrony, który zresztą jest zainteresowany zastosowaniem materiału w przemyśle zbrojeniowym.
Zapraszamy na stronę profesora Urbana — wystarczy kliknąć tutaj.