Zamiast napisać obszerną pracę, popisał się wiedzą w praktyce i samodzielnie skonstruował zdalnie sterowanego robota pirotechnicznego. Piotr Szymaniak, student Wydziału Informatyki Politechniki Poznańskiej, w ten nietypowy sposób obronił pracę inżynierską.
Komisja egzaminacyjna oczywiście oceniła pracę na bardzo dobry, a świeżo upieczonym inżynierem zainteresowały się media.
To była ciężka robota. Przez pół roku, po sześć godzin dziennie, 30 dni w miesiącu. Mam nadzieję, że mi się to zwróci chociażby w postaci dyplomu albo przyszłej pracy. Myślę, że taki projekt jest dobrą kartą przetargową podczas rekrutacji – powiedział Piotr Szymaniak zaraz po wyjściu z egzaminu.
Robot pirotechniczny służy do przemieszczania niebezpiecznych ładunków bez narażania życia człowieka. Ten, skonstruowany przez Piotra, to jeżdżąca na dwóch gąsienicach platforma, na której umieszczone jest ramię z chwytakiem. Całość sterowana jest za pomocą komputera, a łączność zapewnia sieć wi-fi. Robotem można sterować z odległości nawet 600 metrów. Dzięki zainstalowanej na ramieniu kamerze cały czas można obserwować otoczenie. Jak Piotr wpadł na pomysł nietypowej pracy inżynierskiej?
Zaczyna się od marzeń, że chce się skonstruować robota — powiedział. — Potem rozpoczyna się proces projektowania. Robota skonstruowałem od podstaw sam. Cały proces produkcyjny opracowałem w domowym zaciszu. Do tego doszła jeszcze drukarka 3D, która tworzyła części do robota, którą również zrobiłem sam. Reszta była już „mniej skomplikowana i prostsza”.
Pozostałe części Szymaniak zakupił po prostu w marketach budowlanych. „To na szczęście nie było nic drogiego” — opowiada autor. Robot na razie nie spełnia wszystkich norm, jakie stawia się przed tego typu konstrukcjami (m.in. jego ramię nie jest kwasoodporne), ale mimo to jego twórca starał się trzymać wytycznych, jakie pozyskał od policji i straży granicznej.
To jest prototyp. Miał on tylko na celu zbadanie, na jakie problemy można się natknąć przy sterowaniu, przesyłaniu wizji i detekcji awarii. Jeżeli chodzi o wytrzymałość, to ze względu na wykorzystane materiały (m.in. plastik) robot nie może unieść dużych ciężarów. Maksymalny udźwig to ok. 1 kg. Nie chciałem budować robota, który będzie mógł podnieść duże ciężary, bo takie urządzenia ważą po 200 kg. Ten waży tylko 11,5 kg – powiedział konstruktor.
Promotor pracy inżynieryjnej Piotra Szymaniaka – doktor Rafał Klaus – jest bardzo dumny ze swego studenta. Tym bardziej, że urządzenie udało się zbudować niewielkim kosztem.
Tego typu roboty lądowe, konstruowane dla celów pirotechnicznych, budowane są ogromnymi kosztami. Gdyby udało nam się wykazać, że takie roboty można konstruował przy minimalnych nakładach, to byłby to prawdziwy przełom.
Piotr Szymaniak zastanawia się teraz nad „ochrzczeniem” robota czyli nadaniem mu nazwy.