Przejdź do treści

Paliwo? Robi się na podwórku

Kie­rowcy co­raz czę­ściej pod­jeż­dżają na sta­cje z cięż­kim ser­cem i od­jeż­dżają z nich z co­raz lżej­szymi port­fe­lami. Wkrótce jed­nak pro­blem dro­gich pa­liw może być tylko kosz­mar­nym wspomnieniem. 

Wszystko dzięki na­ukow­com z Prze­my­sło­wego In­sty­tutu Ma­szyn Rol­ni­czych w Po­zna­niu, któ­rzy opra­co­wali mo­bilny za­kład pro­duk­cji bio­pa­liwa z na­sion ro­ślin ole­istych. Wy­pro­du­ko­wane bio­pa­liwo może być po­tem wy­ko­rzy­stane do na­pędu cią­gni­ków lub ma­szyn rol­ni­czych, a także jako pa­liwo dla ce­lów grzewczych.

Pro­to­typ mo­bil­nego za­kładu wy­pro­du­ko­wało po­znań­skie przed­się­bior­stwo wie­lo­bran­żowe Pro­mar. Wszyst­kie ele­menty za­kładu, tj. es­try­fi­ka­tor, tłocz­nia oleju, zbior­niki su­row­ców i go­to­wych pro­duk­tów umiesz­czono na przy­cze­pie, która może być po­łą­czona, na przy­kład z sa­mo­cho­dem skrzy­nio­wym. W mo­bil­nym za­kła­dzie za­sto­so­wano sze­reg in­no­wa­cyj­nych roz­wią­zań, m.in.: nową tech­no­lo­gię otrzy­my­wa­nia bio­pa­liwa z ole­jów ro­ślin­nych, która po­wstała przy współ­udziale Po­li­tech­niki Po­znań­skiej, prasę no­wej ge­ne­ra­cji do tło­cze­nia oleju, zre­ali­zo­waną w ra­mach mię­dzy­na­ro­do­wego pro­jektu INICJATYWA EUREKA– E4018 CAMELINA – BIOFUEL, no­wo­cze­sny sys­tem hy­drau­licz­nego mie­sza­nia re­agen­tów oraz sys­tem pre­cy­zyj­nego kon­tro­lo­wa­nego ich dozowania.

We­dług Ry­szarda Chmie­lew­skiego z Prze­my­sło­wego In­sty­tutu Ma­szyn Rol­ni­czych to praw­do­po­dob­nie je­dyna taka kon­struk­cja na świe­cie. Nie zna­leź­li­śmy ani w Eu­ro­pie, ani w USA ta­kiego po­my­słu, by wszyst­kie te ele­menty po­mie­ścić na jed­nej na­cze­pie i by mieć moż­li­wość do­jazdu do ziarna i do rol­nika — powiedział. 

Pod­czas jed­nego cy­klu pro­duk­cyj­nego, który trwa 4 go­dziny można wy­pro­du­ko­wać około 500 li­trów bio­pa­liwa. Mo­bilny za­kład może pro­du­ko­wać bio­pa­liwo m.in. z rze­paku, sło­necz­nika, soi, gor­czycy, lnu i lnianki.

Żeby oszczę­dzać trzeba jed­nak sporo za­in­we­sto­wać. Jedna taka mo­bilna „ra­fi­ne­ria” kosz­to­wać ma około 170.000 złotych.

Co otrzy­mu­jemy w za­mian? Cał­kiem sporo. Moż­li­wość pracy bez­po­śred­nio w miej­scu ma­ga­zy­no­wa­nia su­rowca, wy­eli­mi­no­wa­nie ko­niecz­no­ści bu­dowy lub za­adop­to­wa­nia hali na po­trzeby za­kładu, za­pew­nie­nie pro­eko­lo­gicz­nej pro­duk­cji bio­pa­liwa po­przez kon­tro­lo­wane ma­ga­zy­no­wa­nie pro­duk­tów ubocz­nych szko­dli­wych dla śro­do­wi­ska, speł­nie­nie stan­dar­dów normy EN 14214 przez wy­twa­rzane bio­pa­liwo, zmniej­sze­nie kosz­tów pro­duk­cji bio­pa­liwa po­przez zmi­ni­ma­li­zo­wa­nie kosz­tów trans­portu surowca…

Zda­niem Ry­szarda Chmie­lew­skiego, ze­sta­wem mogą być za­in­te­re­so­wani rol­nicy zrze­szeni w gru­pach producenckich.

Roz­ma­wiamy z wój­tami wiel­ko­pol­skich gmin, chcemy po­je­chać z tym mo­bil­nym za­kła­dem bez­po­śred­nio do rol­ni­ków, prze­ko­nać ich, że jest to do­bra in­we­sty­cja — tłu­ma­czy Chmie­lew­ski — róż­nica po­mię­dzy kosz­tem wy­two­rze­nia pa­liwa w opar­ciu o wła­sne su­rowce a ceną za­kupu pa­liwa na sta­cji jest znaczna.

Skoro pa­liwo na­daje się do cią­gni­ków, po­winno rów­nież „pa­so­wać” do nie­jed­nego sa­mo­chodu. Jest też ta­nie i ta­kie po­zo­sta­nie, do­póki… któ­ryś z rzą­dów nie wy­my­śli jak ta­kie pa­liwo opodatkować 😉

Powiązane materiały: