Zaglądaliście kiedyś do wnętrza komputera? Też mieliście wrażenie, że płyta główna wraz z różnymi podłączonymi do nich podzespołami przypomina miasto przyszłości? Może wkrótce będzie odwrotnie? Może miasta — nie tylko wizualnie — zaczną przypominać komputery? Czy miasta mogą funkcjonować na takiej samej zasadzie jak komputery, w których system operacyjny zadba o bezpieczeństwo mieszkańców, przepustowość ulic czy temperaturę w poszczególnych mieszkaniach? Oczywiście.
Ten system dla miast przyszłości już istnieje i nazywa się Urban OS. Został opracowany przez firmę Living PlanIT i pokazany na konferencji Machine-2-Machine w Rotterdamie. Jego poszczególne elementy będą budowane przez McLaren Electronics Systems, firmę odpowiadającą za niektóre technologie wykorzystywane w bolidach Formuły 1 oraz firmy Cisco i Deutsche Telekom.
Jeśli użyjemy analogii anatomicznej — miasto posiada sieć przypominającą układ nerwowy. „Rozmawia” ona z czujnikami, zbiera dane i sprawia, że coś się dzieje. Dystrybuujemy ten system nerwowy do poszczególnych części ciała: budynków, ulic i innych. Tak w obrazowy sposób został opisany nowy system.
Urban OS działać będzie w oparciu o dane gromadzone przez czujniki rozmieszczone w całym mieście. Jakakolwiek ingerencja człowieka w przepływ danych, komunikację między czujnikami a połączonymi z nimi urządzeniami, została całkowicie odrzucona. Dzięki temu system ma „widzieć” i szybko reagować na to, co dzieje się w podlegającym mu terenie. Skomplikowany program nadzorować będzie między innymi pracę sygnalizacji świetlnej tak, by zmniejszać korki. Będzie też w stanie tak ją ustawić, by przez skrzyżowania bez problemu przejechała karetka czy wóz straży pożarnej. Zajmie się także takimi sprawami jak nadzorowanie zużycia wody i energii elektrycznej, monitorowanie temperatury w budynkach czy ilości śmieci czekających na wywiezienie.
Nowoczesne rozwiązanie będzie mogło korzystać z wielu różnych urządzeń w całym mieście. By było to możliwe, dostosowano je do pracy z mniejszymi aplikacjami nazwanymi PlaceApps. Można je porównać do tych, które pobieramy na smartfony. Do pisania tych programów zachęcani będą zewnętrzni deweloperzy, którzy będą mieli możliwość zarządzania pracą poszczególnych elementów „miejskiego ekosystemu”.
Co zyska jeszcze przeciętny mieszkaniec miasta przyszłości, działającego pod kontrolą Urban OC? Człowiek będzie mógł robić wiele rzeczy zdalnie, np. przez telefon: sterować sprzętem domowym, włączyć i wyłączyć prąd lub ogrzewanie, sprawdzić czego brakuje w lodówce, nawet przygotować sobie ciepłą kąpiel w wannie, by była gotowa po powrocie z pracy. System ma być na tyle sprawny, że umożliwi zdalną opiekę nad wymagającymi jej seniorami.
Bez ingerencji ze strony człowieka Urban OS będzie mógł wykryć pożar i uruchomić nie tylko system przeciwpożarowy, ale i oświetlenie oraz sygnalizację dźwiękową działającą tak, by wskazać drogę do najbliższego, bezpiecznego wyjścia. Oczywiście automatycznie zawiadomi także straż pożarną i ułatwi jej dojazd do zagrożonego budynku. Twórcy Urban OC uważają, że taki system operacyjny pozwoli w znacznym stopniu usprawnić pracę całego miasta i zmniejszyć koszt jego utrzymania. Jak system będzie funkcjonować w praktyce dowiemy się już niedługo. W Portugalii budowane jest właśnie miasteczko, które ma funkcjonować w oparciu o Urban OS. Ale czy takie miasto nie będzie łatwym celem dla wirtualnych terrorystów? I co robić, jeśli zamiast błekitnego nieba pojawi się tak zwany niebieski ekran? Czy miasto się zawiesi?
Czy będziemy wiedzieli jakie klawisze nacisnąć, by zresetować system miasta, by przywrócić jego działanie?