Jeszcze nie do końca poznaliśmy możliwości technologii druku 3D, a naukowcy z MIT sięgają dalej w przyszłość i już próbują drukować w technologii 4D. Tym czwartym D (wymiarem) jest czas.
Wykładowca MIT Skylar Tibbits, zaprezentował najnowszą technologię na konferencji TED 2013 w Long Beach w Kalifornii. Druk 4D wykorzystuje czas jako czwarty wymiar — wydrukowane w 3D materiały pod wpływem czynnika aktywującego (w tym przypadku była to woda) samodzielnie składają się w zaprojektowane wcześniej struktury.
Za inspirację dla badań posłużyła tradycyjnie już natura, a w szczególności sekwencje białek, które samoistnie, z milionów elementów budują skomplikowane struktury w przeciągu kilku nanosekund.
Na filmiku prezentującym przemianę widzimu nici wydrukowane na drukarce 3D z dwóch materiałów – polimeru syntetycznego, który jak gąbka chłonie wodę i dwa razy zwiększa swoją objętość i drugiego polimeru, który w wodzie pozostaje sztywny. Transformacja nastąpiła pod wpływem wody. Efekt końcowy można zaplanować — jest on uzależniony od rodzaju wykorzystanych materiałów i ich ułożenia.
Skylar Tibbits zapowiada, że zmiana kształtu może następować pod wpływem innych czynników niż woda — światła, ciepła, dźwięku czy wibracji. Taka technologia w przyszłości zastąpi żmudny proces budowania maszyn, a nawet budynków (samoskładające się meble, samobudujące się domy i wieżowce).
Jako przykład przywołał scenę z filmu „Incepcja”, w której dwa wieżowce nałożyły się na siebie, tworząc jeden. Niewątpliwie IKEA powinna zainteresować się tą technologią.
Samoskładające się meble — wystarczy dodać wodę, zaklaskać rękoma lub poświecić latarką i gotowe.