Nasze życie prywatne, przede wszystkim towarzyskie, w dużym stopniu organizują od jakiegoś czasu portale społecznościowe. Moda na naszą-klasę nieco zmalała, bo kto chciał odnaleźć przyjaciela z ławki szkolnej już go odnalazł. Teraz numerem jeden jest Facebook, ale jest niemal oczywiste, że również jego era kiedyś dobiegnie końca. Co będzie później?
Większość serwisów społecznościowych oferuje zbliżone funkcje i wszystkie mają jeden cel: komunikowanie się ze znajomymi. To, co stanowi o sile Facebooka, a więc prostota budowania sieci znajomych o ogólnoświatowym zasięgu, jest jednocześnie jego wadą. Często zdarza się, że choć lista znajomych liczy setki czy nawet tysiące osób, żadnej z nich tak naprawdę nie interesuje, co dzieje się w naszym życiu.
Twórcy serwisu Path, który może (ale czy tak będzie?) wyrosnąć na poważnego konkurenta Facebooka, postanowili przeciwstawić się trendom i ograniczyli liczbę znajomych, których może być maksymalnie 50, choć twórcy serwisu nie wykluczają, że może ona wzrosnąć do 150. Projektując swój serwis posiłkowali się badaniami profesora psychologii Robina Dunbara z University of Oxford. Ten brytyjski antropolog i psycholog, sformułował teorię liczby 150 jako granicy liczby osób, z którymi jeden człowiek może utrzymać stabilne relacje.
Natomiast serwis shizirr.com, który stworzyli doktoranci z University of Connecticut, skupia się na planowaniu różnego rodzaju wydarzeń. Postawili oni na kameralność i zaplanowali, że maksymalna liczebność grupy znajomych to zaledwie 20 osób.
Słabością tych serwisów jest to, że bazują na razie na Facebook’u. Aby korzystać z serwisu Path konieczne jest zalogowanie poprzez konto na Facebook’u, a shizirr.com pobiera informacje o planowanych imprezach z innych serwisów, przede wszystkim z Facebook’a.
W fazie testowej jest niedawno uruchomiony serwis Google+, który w założeniu ma szybko wyrosnąć na poważnego konkurenta Facebook’a. Gdy Google+ udostepniło pierwsze statystyki okazało się, że najbardziej popularnym użytkownikiem Google+ jest… założyciel Facebooka, Mark Zuckerberg.
Serwisy społecznościowe na stałe chyba zagościły w naszym wirtualnym świecie. Z pewnością będą się zmieniały, powstawały nowe. Część osób unika ich i zastrzega, że nigdy się na nich nie pojawią. Warto jednak sobie przypomnieć ilu naszych znajomych kilka lat temu zarzekało się, że nie będą korzystać z telefonów komórkowych?
/
Zdjęcie, które widziecie to wizualizacja 10 miliardów relacji pomiędzy ludźmi z całego globu, które na podstawie danych 500 milionów użytkowników Facebook’a stworzył Paul Butler. Widać tutaj dokładnie gdzie jest najwięcej użytkowników sieci społecznościowej i jakie kontakty nawiązują.
/