Po upalnym czerwcu mamy dość chłodny początek lipca. Po zdanej sesji czas zatem wyruszyć w poszukiwaniu słońca, by sprawdzić jak jest tam, gdzie nas jeszcze nie było. Podczas podróży będzie z pewnością wiele niewiadomych, ale jednego możemy być pewni i to bez względu na to gdzie pojedziemy – na swojej drodze spotkamy małe, latające i krwiożercze owady.
Komary potrafią zepsuć niejeden wyjazd. Ściślej samice komarów, bo tylko one ssą krew zwierząt stałocieplnych, a więc ptaków i ssaków. Krew jest im potrzeba do tego by dojrzały jaja.
Powszechnie uważa się, że przyciąga je światło. Tymczasem komarzyce „namierzają” swoje ofiary m.in. wyczuwając dwutlenek węgla w wydychanym przez nas powietrzu. Może jest jednak szansa na to, by je zdezorientować?
Pracował nad tym zespół naukowców z University of California (USA) pod kierownictwem Anandasankara Raya. Odkryli oni zapachową substancję lotną, która wpływa na aktywność neuronów wykrywających CO2 u trzech gatunków komarów przenoszących choroby. Taka właśnie przedłużająca się aktywacja neuronów prowadziła podczas eksperymentów do kilkuminutowej dezorientacji komarów i upośledzenia ich zdolności wyczuwania dwutlenku węgla.
Niestety nie będziemy mogli z tego odkrycia skorzystać już podczas tegorocznych wakacji. Nowo odkryta substancja musi być jeszcze przebadana, czy nie wywoła ona jakichś skutków ubocznych.
Nadal zatem aktualna będzie dyskusja o tym, że to ONA, a nie ON jest krwiożerczą istotą.
Strony University of California