
Ponieważ lubimy grzyby nie tylko jeść, ale je również zbierać wybraliśmy się w sprawdzone miejsca na poszukiwanie prawdziwków. Niestety nie znaleźliśmy nawet rydza, który lepszy jest niż nic. Spotkaliśmy kilka malowniczych, czerwonych kapeluszy, ale niezbyt nas to pocieszyło. Przed nami jednak najlepsza pora na grzybobranie — babie lato i jesień. Jest zatem szansa na zapełnienie koszyka witaminami. Mało kto chyba zdaje sobie sprawę że grzyby są naturalnym źródłem witaminy D. Dba ona o odpowiedni poziom wapnia w naszym organizmie, ale też m.in. zmniejsza ryzyko zachorowań na alergię, choroby serca oraz raka jelita grubego, piersi, jajników, prostaty, pęcherza, płuc i skóry.
Głównym jej źródłem w organizmie człowieka jest skóra, która produkuje ją pod wpływem promieni słonecznych. W różnych szerokościach geograficznych — albo zimą — słońca bywa jednak za mało, dlatego często ludzie sięgają po różne suplementy, aby uzupełnić jej niedobór.
Może zamiast tego jeść więcej grzybów? Tym bardziej, że naukowcy z Cantox Health Sciences International odkryli prostą technologię wzbogacania grzybów w duże ilości witaminy D, bez wpływu na inne, zawarte w nich substancje.
Technologia ta przypomina opalanie i polega na wystawianiu grzybów na działanie światła UVB. Kanadyjscy badacze porównywali pieczarki uprawiane w różnych warunkach: w promieniach UVB, w świetle naturalnym, pochodzącym od Słońca i trzymane w ciemności. Okazało się, że zawartość witaminy D w grzybach uprawianych w warunkach sztucznego naświetlania wyraźnie wzrosła. W grzybach „z solarium” było jej aż siedemset procent więcej, niż w pieczarkach nie wystawianych na światło. W dodatku takie naświetlanie najwyraźniej nie wpłynęło na ilość zawartych w owocnikach innych, dobrych dla zdrowia związków — witaminy C, B2 i B3, kwasu foliowego i wielu innych składników.
Zatem drogie panie i panowie — na ryby? Na grzyby!