Jak powstał wszechświat? Dziś za najbardziej prawdopodobną jest uznawana teoria Wielkiego Wybuchu (Big Bang), według której 14 mld lat z niewyobrażalnie gęstej i gorącej osobliwości wyłoniła się znana nam rzeczywistość (czas, materia, energia, przestrzeń i oddziaływania między nimi).
Tymczasem grupa fizyków z University of Melbourne i RMIT University (Royal Melbourne Institute of Technology) w Australii przedstawiła zupełnie odmienną teorię. Według nich wszechświat nie narodził się w wyniku Wielkiego Wybuchu, lecz poprzez… Wielkie Zamrożenie (Big Freeze) znanych nam wymiarów, w procesie podobnym do zamarzania wody w lód.
Według Jamesa Quacha, jednego z twórców nowej teorii, teoria Wielkiego Wybuchu jest niewystarczajaca.
Największym problemem w modelu Wielkiego Wybuchu jest sam moment wybuch — stwierdził James Quach — podczas klasycznej eksplozji, fizyka się załamuje, używając matematyki nie da się w pełni wyjaśnić tego, co miało wydarzyć się po Wielkim Wybuchu.
Australijscy naukowcy wykombinowali więc teorię Wielkiego Zamrożenia: otaczające nas obiekty miały narodzić się w wyniku „zamrożenia” trzech wymiarów przestrzennych z wymiarem czasu, w wyniku którego powstał wszechświat i wypełniająca go przestrzeń. Narodziny wszechświata porównali do procesu zamarzania wody, która pod wpływem ujemnej temperatury zamienia swój stan skupienia z ciekłego na stały.
Ich teoria Wielkiego Zamrożenia wywodzi się od jeszcze innej koncepcji, zaproponowanej w 2006 r. przez fizyków z Perimeter Institute w Kanadzie, zwanej Quantum Graphity. Koncepcja ta zakłada, że wszechświat zbudowany jest z małych, niepodzielnych bloków, podobnych do pikseli na ekranie.
Są one tak małe, iż nie można ich zobaczyć. James Quach i jego koledzy wymyślili jednak sposób, aby zobaczyć je w sposób pośredni.
Jeżeli pomyślimy o wczesnym wszechświecie jako o cieczy, która zamarzając krystalizuje się w trzy wymiary przestrzeni i czas, takie jakie znamy dziś, to możemy się spodziewać, że podczas zamarzania powinny pojawić się pęknięcia, podobne do tych które powstają gdy woda zamarza w lód — stwierdził Quach.
Zdaniem innego fizyka, członka zespołu badawczego, profesora Andrew Greentree z RMIT University , niektóre z tych powstałych „pęknięć“ można będzie wykryć.
Światło i inne cząstki będą w specyficzny sposób zaginać się lub odbijać od tych defektów — powiedział.
Australijscy naukowcy obliczyli już właściwości, jakie powinny posiadać takie „pęknięcia“ i spróbują eksperymentalnie zweryfikować swoją teorię.
Jeśli ktoś chciałby podyskutować, podajemy numer telefonu do Jamesa Quacha: + 61 (0) 413 185 482