Pamiętacie moment gdy we wrześniu naukowcy z ośrodka CERN ogłosili wyniki eksperymentu OPERA, podczas którego udowodniono, że neutrina mogą poruszać się szybciej niż światło? W świecie nauki zawrzało. Przecież prędkość światła uznaje się za wartość w naszym wszechświecie nieprzekraczalną.
Odkrycie, że coś porusza się szybciej od światła, obaliłoby większość obowiązujących dziś w fizyce teorii, byłoby sprzeczne z tym, co mówi teoria względności Alberta Einsteina. Naukowcy z CERN zapowiedzieli więc powtórkę z eksperymentu. Tym razem jednak zostanie on przeprowadzony w nieco inny sposób. W ten sposób chcą odpowiedzieć na falę krytyki, ale będzie to też próba potwierdzenia wcześniejszych wyników przed ich oficjalną publikacją.
Dla wielu krytyków najprostszym wytłumaczeniem tego niewiarygodnego wyniku jest stwierdzenie, że autorzy eksperymentu przeoczyli jakiś powtarzający się „błąd systematyczny” — wynikający np. z zastosowanej metody pomiaru.
Od września na serwer elektronicznego archiwum naukowych preprintów trafiło zdaniem BBC ponad 80 publikacji naukowych dotyczących odkrycia. Autorzy większości z nich przedstawiają teoretyczne wyjaśnienia obserwacji. Sceptyczni wobec wyników są wciąż także sami fizycy zaangażowani w eksperyment OPERA. Pod preprintem z wynikami nie podpisało się piętnastu ze 160 autorów badań, uznając wyniki za zbyt wstępne.
Nie podpisałem się sądząc, że oszacowanie błędu nie było właściwe — mówi cytowany przez serwis „New Scientist” członek zespołu OPERA, Luca Stanco z włoskiego Narodowego Instytutu Fizyki Jądrowej.
Jego zdaniem, szacowany błąd jest większy niż deklarowane 10 nanosekund. Wobec tych wątpliwości naukowcy OPERY rozpoczęli nowe pomiary. Tym razem będą wysyłać z CERN nieco węższe wiązki cząstek, co pozwoli dokładniej mierzyć czas, w jakim neutrina przemieszczą się z jednego laboratorium do drugiego.
Doświadczenia mają się rozpocząć 6 listopada i pozwolą zaobserwować od 10 do 15 neutrin. Jeśli się powiedzie, zyskamy wystarczającą pewność — mówi Stanco.
Jak podkreśla Dmitri Denisov, fizyk z amerykańskiego ośrodka Fermilab, takie działanie jest standardową procedurą przed publikacją wyników, o ile ktokolwiek się pod nimi jeszcze nie podpisał. Naprawdę, staramy się o pełną zgodność — mówi. — Czasami trzeba na to miesięcy, czasami nawet do roku.
Jak będzie wyglądała fizyka, cała nauka i świat, gdy wyniki eksperymentu się powtórzą?