Przejdź do treści

Pigułka — donosicielka

Po­lacy na­leżą po­dobno do świa­to­wej czo­łówki, je­śli cho­dzi o ły­ka­nie ta­ble­tek, ale tylko w przy­padku me­dy­ka­men­tów, które można ku­pić bez re­cepty. Gdy le­karz przy­pi­suje le­kar­stwa, sy­tu­acja się zmie­nia i pa­cjent… za­po­mina ich stosować. 

Na ry­nek, póki co tylko ame­ry­kań­ski, tra­fiła ta­bletka, która po­in­for­muje le­ka­rza o tym… czy zo­stała przy­jęta przez cho­rego. Ma ona roz­wią­zać pro­blem nie­prze­strze­ga­nia przez cho­rych za­le­ceń lekarzy.

Świa­towa Or­ga­ni­za­cja Zdro­wia oce­nia, że aż 50% prze­wle­kle cho­rych lek­ce­waży za­le­ce­nia le­kar­skie – przede wszyst­kim źle daw­kuje leki. Ba­da­nia prze­pro­wa­dzone w Pol­sce wska­zują, że pro­blem ten do­ty­czy aż 83% cho­rych! Jak mówi prof. Prze­my­sław Kar­das, kie­row­nik I Za­kładu Me­dy­cyny Ro­dzin­nej Uni­wer­sy­tetu Me­dycz­nego w Ło­dzi, pa­cjenci nie sto­sują się do za­le­ceń le­ka­rza pro­wa­dzą­cego, za­równo nie­świa­do­mie, np. za­po­mi­na­jąc przy­jąć lek, jak i zu­peł­nie ce­lowo, z po­wodu braku wiary w po­wo­dze­nie te­ra­pii, braku za­ufa­nia do le­ka­rza, po­ja­wie­nia się uciąż­li­wych ob­ja­wów ubocznych.

Prof. Kar­das do­daje, że jest to tym tra­gicz­niej­sze, iż do za­le­ceń le­ka­rza nie sto­sują się na­wet ci cho­rzy, któ­rzy są świa­domi po­waż­nych kon­se­kwen­cji ta­kiego za­cho­wa­nia. Tym­cza­sem dzięki sys­te­ma­tycz­nemu przyj­mo­wa­niu le­ków można uzy­skać więk­szą sku­tecz­ność le­cze­nia w cho­ro­bach za­gra­ża­ją­cych ży­ciu i przewlekłych.

By temu za­ra­dzić firma Pro­teus Di­gi­tal He­alth za­in­sta­lo­wała w ta­bletce si­li­ko­nowy mi­kro­pro­ce­sor (wiel­ko­ści ziarnka pi­saku), a na nim nie­wiel­kie ilo­ści ma­gnezu i mie­dzi. Gdy ta­bletka zo­sta­nie po­łknięta, prze­wo­dzące prąd elek­tryczny kwasy żo­łąd­kowe za­my­kają ob­wód elek­tryczny, a pro­ce­sor ge­ne­ruje im­puls, który może być prze­ka­zy­wany do sieci ko­mór­ko­wej. In­for­ma­cję o tym, że ta­bletka zna­la­zła się w żo­łądku do­staje lekarz.

Wła­śnie dla­tego, że przy­czyn nie­sto­so­wa­nia się do za­le­ceń le­kar­skich przez pa­cjen­tów jest wiele, nowa pi­gułka nie bę­dzie przy­po­mi­nać pa­cjen­towi o przy­ję­ciu le­kar­stwa, ale bę­dzie „do­no­sić” le­ka­rzowi na nie­sub­or­dy­na­cję cho­rego. Nie cho­dzi o ka­ra­nie pa­cjenta – po­wie­dział Geo­rge Sa­vage z Pro­teus Di­gi­tal Health.

Le­karz za­wsze, gdy o da­nej go­dzi­nie nie do­sta­nie po­twier­dze­nia, może za­dzwo­nić do pa­cjenta i przy­po­mnieć mu o ko­niecz­no­ści wzię­cia le­kar­stwa, albo wi­dząc, że chory nie jest skłonny do ły­ka­nia ta­ble­tek, prze­pi­sać ten sam me­dy­ka­ment w in­nej for­mie. Do­pusz­czone na ry­nek ame­ry­kań­ski ta­bletki „do­no­si­cielki” na ra­zie mają cha­rak­ter pla­cebo. Je­śli mi­kro­pro­ce­sory okażą się przy­datne, to tra­fią do praw­dzi­wych leków.

Powiązane materiały: