Naukowcy zakładają, że w przyszłości kierowcy zajmą się czymś innym niż prowadzenie samochodu. Mogą czytać książkę, pracować lub jeść posiłek. Pojazdy będą poruszać się same, dzięki wbudowanym komputerom.
Lasery, czujniki i kamery automatycznego samochodu mają tę przewagę nad kierowcą — człowiekiem, że bez przerwy obserwują sytuację ze wszystkich stron samochodu, nie tylko z przodu. Nie mają też żyłki rajdowej, ani w ogóle nie robią nic nieprzewidywalnego. Według szacunków 97% wszystkich wypadkow drogowych jest z winy ludzi i ich błędów!
Firma Google testowała inteligentne, samojeżdżące samochody w Kalifornii już w 2010 roku, mając na celu pokazanie, że jazda bez kierowcy może być przyjemna (bez wysiłku i stresu), bardziej wydajna (oszczędzanie paliwa) i bezpieczna (podczas testów miała miejsce tylko jedna drobna kolizja, nie z winy samochodu Google’a). Dzięki pozytywnym efektom testów Google’a w 2012 roku stan Nevada dopuścił do publicznego ruchu taki zautomatyzowany samochód bez kierowcy.
Dalej poszła firma Volvo i wpuściła eksperymentalne samochody bez kierowcy na autostradę. Konwój trzech aut i ciężarówka pokonały trasę 200 km na autostradzie w Hiszpanii. Samochody poruszały się w odległości 6 metrów od siebie ze średnią prędkością 85 km/h, połączone se sobą bezprzewodowo za pomocą programu komputerowego. Tylko w pierwszym samochodzie siedział profesjonalny kierowca, pozostałe naśladowały lidera. Dzięki laserowym czujnikom i radarom same przyspieszały, zwalniały i skręcały.
Kierowcy, którzy mnie mijali, jeszcze długo oglądali się za siebie, bo nie mogli uwierzyć, że siedzę za kierownicą, ale wcale nie prowadzę tylko czytam magazyn — opisuje wrażenia z jazdy Linda Wahlstrom z Volvo Car Corporation.
Eksperyment z Volvo na autostradzie w Hiszpanii to część projektu Unii Europejskiej, która chce produkować samochody przyjazne środowisku.
System poprawia bezpieczeństwo na drogach, bo eliminuje błąd człowieka. Ma też przynieść oszczędności — przekonuje Linda Wahlstrom — sterowane przez komputer auta mogą jechać bliżej siebie, co zmniejsza opór powietrza.
Nazwa samochód nabiera teraz zupełnie innego znaczenia — samo.. chód! 😉