Część osób nie je mięsa, bo nie może pogodzić się z zabijaniem zwierząt. Co jednak, gdy na ich talerzu wyląduje apetycznie wyglądające mięso, a kelner zapytany z jakiego ono pochodzi zwierzęcia odpowie „z żadnego, bo to z probówki”?
Taki scenariusz wydaje się coraz bardziej prawdopodobny. Już za kilka lat możemy jeść pysznego schabowego, który choć pochodzi nie z rzeźni a z laboratorium, smakiem i wygladem nie będzie się różnił od dobrze nam znanego „tradycyjnego” schabowego przyrządzanego przez bacię.
Człowiek — choć nie wszyscy się z tym zgadzają — jest mięsożerną istotą i aby żyć musi zabijać, przetwarzać i konsumować zwierzęta. Codziennie w rzeźniach na całym świecie zabijanych jest wiele tysięcy sztuk bydła, świń, kurczaków, które następnie trafiają na nasze talerze w postaci steku, kotleta mielonego czy wędlin. Przemysłowa produkcja mięsa budzi wiele kontrowersji – nie tylko z powodu niehumanitarnych warunków przetrzymywania i zabijania zwierząt, ale i zanieczyszczenia środowiska naturalnego. Konwencjonalne metody hodowli sieją większe spustoszenie w środowisku niż motoryzacja i transport!
Być może cześć tych problemów uda się rozwiązać wytwarzając mięso w laboratorium.
Nie jest to pomysł nowy. Badania nad sztucznym wytwarzaniem mięsa z myślą o podróżach kosmicznych prowadziła już NASA. Obecnie intensywnie działają w tym kierunku m.in. holenderscy naukowcy z Eindhoven University of Technology, zapowiadając wręcz przełom w badaniach.
Jak wygląda laboratoryjna produkcja mięsa? Najpierw pobiera się z organizmu zwierzęcia komórki macierzyste, które następnie rozmnaża się aż do powstania tkanki mięśniowej. Najbardziej prawdopodobne wydaje się wykorzystanie komórek tkanki mięśniowej odpowiedzialnych w normalnych warunkach za regenerację, choć rozważa się też użycie embrionalnych komórek macierzystych.
Obrońców praw zwierząt i wegetarian z pewnością zadowoli fakt, że zwierzę, z którego pobrano komórki żyje i ma się dobrze w chwili, gdy będziemy konsumować danie z jego komórek. Na razie efekty produkcji mięsa nie są zadowalające — wyprodukowane kawałki mięsa były niewielkie i nieco gumowate. Ale być może już niedługo będziemy mogli skosztować kotletów, udek czy piersi z kurczaka z laboratorium i jak zapewniają naukowcy – nie będzie żadnej różnicy w smaku. „Sztuczne” mięso będzie też zdrowsze niż oryginalne.
Tak też spełnić się może wizja fabryki jedzenia z filmu Skrzydełko czy nóżka z Louisem de Funesem. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że rzeczywiście nie będą produkowane — jak na filmie — z gumy 😉