Przejdź do treści

Wegetarian zapraszamy na schabowego!

Część osób nie je mięsa, bo nie może po­go­dzić się z za­bi­ja­niem zwie­rząt. Co jed­nak, gdy na ich ta­le­rzu wy­lą­duje ape­tycz­nie wy­glą­da­jące mięso, a kel­ner za­py­tany z ja­kiego ono po­cho­dzi zwie­rzę­cia od­po­wie „z żad­nego, bo to z probówki”? 

Taki sce­na­riusz wy­daje się co­raz bar­dziej praw­do­po­dobny. Już za kilka lat mo­żemy jeść pysz­nego scha­bo­wego, który choć po­cho­dzi nie z rzeźni a z la­bo­ra­to­rium, sma­kiem i wy­gla­dem nie bę­dzie się róż­nił od do­brze nam zna­nego „tra­dy­cyj­nego” scha­bo­wego przy­rzą­dza­nego przez bacię.

Czło­wiek — choć nie wszy­scy się z tym zga­dzają — jest mię­so­żerną istotą i aby żyć musi za­bi­jać, prze­twa­rzać i kon­su­mo­wać zwie­rzęta. Co­dzien­nie w rzeź­niach na ca­łym świe­cie za­bi­ja­nych jest wiele ty­sięcy sztuk by­dła, świń, kur­cza­ków, które na­stęp­nie tra­fiają na na­sze ta­le­rze w po­staci steku, ko­tleta mie­lo­nego czy wę­dlin. Prze­my­słowa pro­duk­cja mięsa bu­dzi wiele kon­tro­wer­sji – nie tylko z po­wodu nie­hu­ma­ni­tar­nych wa­run­ków prze­trzy­my­wa­nia i za­bi­ja­nia zwie­rząt, ale i za­nie­czysz­cze­nia śro­do­wi­ska na­tu­ral­nego. Kon­wen­cjo­nalne me­tody ho­dowli sieją więk­sze spu­sto­sze­nie w śro­do­wi­sku niż mo­to­ry­za­cja i transport! 

Być może cześć tych pro­ble­mów uda się roz­wią­zać wy­twa­rza­jąc mięso w laboratorium. 

Nie jest to po­mysł nowy. Ba­da­nia nad sztucz­nym wy­twa­rza­niem mięsa z my­ślą o po­dró­żach ko­smicz­nych pro­wa­dziła już NASA. Obec­nie in­ten­syw­nie dzia­łają w tym kie­runku m.in. ho­len­der­scy na­ukowcy z Ein­dho­ven Uni­ver­sity of Tech­no­logy, za­po­wia­da­jąc wręcz prze­łom w badaniach. 

Jak wy­gląda la­bo­ra­to­ryjna pro­duk­cja mięsa? Naj­pierw po­biera się z or­ga­ni­zmu zwie­rzę­cia ko­mórki ma­cie­rzy­ste, które na­stęp­nie roz­mnaża się aż do po­wsta­nia tkanki mię­śnio­wej. Naj­bar­dziej praw­do­po­dobne wy­daje się wy­ko­rzy­sta­nie ko­mó­rek tkanki mię­śnio­wej od­po­wie­dzial­nych w nor­mal­nych wa­run­kach za re­ge­ne­ra­cję, choć roz­waża się też uży­cie em­brio­nal­nych ko­mó­rek macierzystych. 

Obroń­ców praw zwie­rząt i we­ge­ta­rian z pew­no­ścią za­do­woli fakt, że zwie­rzę, z któ­rego po­brano ko­mórki żyje i ma się do­brze w chwili, gdy bę­dziemy kon­su­mo­wać da­nie z jego ko­mó­rek. Na ra­zie efekty pro­duk­cji mięsa nie są za­do­wa­la­jące — wy­pro­du­ko­wane ka­wałki mięsa były nie­wiel­kie i nieco gu­mo­wate. Ale być może już nie­długo bę­dziemy mo­gli skosz­to­wać ko­tle­tów, udek czy piersi z kur­czaka z la­bo­ra­to­rium i jak za­pew­niają na­ukowcy – nie bę­dzie żad­nej róż­nicy w smaku. „Sztuczne” mięso bę­dzie też zdrow­sze niż oryginalne.

Tak też speł­nić się może wi­zja fa­bryki je­dze­nia z filmu Skrzy­dełko czy nóżka z Lo­uisem de Fu­ne­sem. Po­zo­staje mieć tylko na­dzieję, że rze­czy­wi­ście nie będą pro­du­ko­wane — jak na fil­mie — z gumy 😉

Powiązane materiały: