Ziewać w towarzystwie nie wypada. Podobnie podczas zajęć, bo jeszcze prowadząca je osoba pomyśli, że się nudzimy i postanowi dostarczyć nam wrażeń podczas odpowiedzi przy tablicy. Na randce również nie wypada ziewać. Zwłaszcza na pierwszej i to nawet jeśli przeciągnie się do śniadania. Ziewać nie powinniśmy również dlatego, że jest ono zaraźliwe.
Ziewanie to wykonanie głębokiego wdechu i wydechu. Związane jest ze zmęczeniem, pobudzeniem, niekiedy ze stresem. Jedna z hipotez głosi, że ziewamy, gdy w naszej krwi wzrośnie stężenie dwutlenku węgla. Aby się go pozbyć, potrzebujemy większej dawki tlenu. Głęboki oddech, który towarzyszy ziewnięciu, pozwala na wyrzucenie nadmiaru CO2.
Ziewają również zwierzęta. Pawiany pokazują w ten sposób swoje okazałe kły i tym samym demonstrują swą siłę. Jeden z gatunków ryb — bojownik syjamski — ziewa tylko gdy zobaczy własne odbicie w lustrze lub osobnika swojego gatunku. Wśród pingwinów białookich ziewanie jest częścią rytuałów godowych.
Nie wiadomo jednak, dlaczego kiedy jedna osoba zaczyna ziewać, przyłączają się do niej kolejne. To, że ziewamy gdy widzimy innych ziewających, bądź na widok zdjęcia lub już przy samym czytaniu tego artykułu jest naukowym faktem. Zazwyczaj zaraźliwość ziewania dotyczy tego samego gatunku, ale są wyjątki wśród ssaków – od człowieka ziewaniem mogą „zarazić się” małpy i psy.
Aby tego dowieść, psychologowie z University of London zorganizowali eksperyment, w którym ochotnicy ziewali przed najlepszym przyjacielem człowieka — oczywiście w celach naukowych. Uczestnik doświadczenia siadał przed psem i wołał go po imieniu. Gdy tylko zwierzę spojrzało na jego twarz, zaczynał intensywnie ziewać. Z 29 poddanych próbie czworonogów, aż 21 na ten widok również zaczęło ziewać. Co ciekawe, samo otwarcie ust przez człowieka, nie wywoływało u psów takiej reakcji. Jak tłumaczył dr Atsushi Senju, który prowadził opisany eksperyment, znaczy to, że psy potrafią poprawnie odczytywać emocje z ludzkich twarzy.
Nauka próbuje wyjaśnić przyczynę zaraźliwego ziewania działaniem neuronów lustrzanych, obecnych w płacie czołowym kory mózgowej. Są to komórki nerwowe, które uaktywniają się podczas obserwowania pewnej czynności u osobników tego samego gatunku i innych (co potwierdza przykład doświadczenia z psami). Przypisuje się im kluczową rolę w nauce i przyswajaniu języka. U człowieka odpowiadają prawdopodobnie również za zdolność do rozpoznawania cudzych emocji i intencji wyrażanych niewerbalnie. Dzieci cierpiące na autyzm, u których zauważa się zaburzenia empatii (współczucia) ziewają rzadko, gdy widzą innych, którzy to robią. Odstępstwa w „synchronicznym ziewaniu” dotyczą również osób chorujących na cukrzycę, po udarze oraz przy schorzeniach nerek, z powodu zaburzeń w wydzielaniu neuroprzekaźników.
Jak widać dokładnie na obu zdjęciach ziewanie dopaść może zarówno lwa salonów politycznych, jak i dziką lwicę 🙂