Przejdź do treści

Moja ręka mnie bije!

To, jak po­strze­gamy gra­nice na­szego ciała, za­leży od umy­słu. Ale mózg może się cza­sem my­lić, a wów­czas do­cho­dzi do za­dzi­wia­ją­cych za­bu­rzeń. Może się oka­zać, że wła­sna ręka może być twoim naj­więk­szym wro­giem, a na­wet za­gra­żać two­jemu życiu!

Tak trak­tują swoją górną koń­czynę osoby chore na syn­drom AHS (Alien hand syn­drome). Wła­sna ręka, naj­czę­ściej prawa, jest dla nich zu­peł­nie obca i, mimo że mają w niej czu­cie, zu­peł­nie nie kon­tro­lują tego co ona robi. Osoby z syn­dro­mem ob­cej ręki uwa­żają ją jako wła­sność in­nej osoby lub siły. Nie kon­tro­lują ru­chów wy­ko­ny­wa­nych przez tę wła­śnie rękę i nie po­tra­fią prze­wi­dzieć jej czyn­no­ści. Czę­sto zda­rzają się ko­miczne sy­tu­acje, np. gdy pa­cjent jedną ręką za­pina gu­ziki ko­szuli, a druga ręka, bez świa­do­mo­ści cho­rego, te gu­ziki od­pina. Koń­czyna, nad którą pa­cjent utra­cił kon­trolę, może rów­nież gła­skać, rzu­cać przed­mio­tami, bić, a na­wet du­sić sie­bie lub in­nych. Cza­sami cier­piący na­wet nie zdaje so­bie sprawy, co robi jego ręka, do­póki nie skupi na niej uwagi.

„To nie ja. To ręka” — po­wie­działa pewna pa­cjentka do prof. Da­rio Grossi z Se­conda Uni­ver­sita de­gli Studi di Na­poli, który był świad­kiem spo­licz­ko­wa­nia przez nią pie­lę­gnia­rza ro­bią­cego jej za­strzyk do­żylny. Chory czę­sto roz­ma­wia z nie­po­słuszną koń­czyną, stro­fuje ją, a na­wet cie­le­śnie ka­rze. Syn­drom ob­cej ręki na­zy­wany jest także „ręką ar­cha­iczną” (ang. ar­chaic hand) lub syn­dro­mem Dr. Stran­ge­love. Tę ostat­nią na­zwę cho­roba za­wdzię­cza fil­mowi Stan­leya Ku­bricka z 1964 roku i ty­tu­ło­wemu bo­ha­te­rowi, który zma­gał się z tą do­le­gli­wo­ścią. Jego ręka, ubrana w czarną rę­ka­wiczkę, uno­siła się cza­sami w hi­tle­row­skim po­zdro­wie­niu, albo du­siła swgo właściciela.

Także Sta­ni­sław Lem ob­da­rzył jed­nego ze swych bo­ha­te­rów, Ijona Ti­chego, dło­nią kon­tro­lo­waną przez oso­bo­wość ukrytą w mó­zgu Ti­chego. Obca ręka bywa przed­mio­tem ne­ga­tyw­nych uczuć, na­wet nie­na­wi­ści. Trak­to­wana jest jako „nie­po­słuszna”, a na­wet „opę­tana”. Osoby re­li­gijne naj­czę­ściej łą­czą „au­to­no­mię” ręki z dzia­ła­niem Boga, anio­łów lub dia­bła, pod­czas gdy osoby mniej wie­rzące – z ko­smi­tami, du­chami czy in­nymi zja­wi­skami pa­ra­nor­mal­nymi. Syn­drom AHD wy­stę­puje naj­czę­ściej po ura­zach zmie­nia­ją­cych struk­turę mó­zgu (uszko­dze­nia czaszki, guz mó­zgu, wy­lew, udar, ope­ra­cje chi­rur­giczne). Do­tych­czas nie opra­co­wano me­tody le­cze­nia, która w pełni uwol­ni­łaby pa­cjen­tów od tego syn­dromu, być może dla­tego, że cho­roba wy­stę­puje nie­zwy­kle rzadko. Nie sto­suje się także żad­nych środ­ków farmakologicznych.

Je­dy­nym roz­wią­za­niem, które pro­po­nują le­ka­rze jest za­ję­cie „uwagi” nie­po­kor­nej ręki. Można to osią­gnąć przez re­gu­larne umiesz­cze­nie w niej róż­nych przed­mio­tów. W ten spo­sób obca ręka za­wsze bę­dzie miała za­ję­cie. Można także ćwi­czyć jej umiesz­cza­nie na bio­drach lub prze­cze­sy­wa­nie wło­sów. Tak, by czyn­ność utrwa­liła się i była wy­ko­ny­wana nie­malże au­to­ma­tycz­nie. Bar­dzo rzadko zda­rza się, że kon­trola pa­cjenta nad obcą ręką wraca sa­mo­ist­nie. Ze­spół ob­cej ręki po­ka­zuje jak skom­pli­ko­wa­nym me­cha­ni­zmem jest ludzki układ nerwowy.

Powiązane materiały: