Przejdź do treści

Książki-gry

Czy książka może być grą? Alek­san­dra Mo­chocka za­dała so­bie ta­kie py­ta­nie w ar­ty­kule opu­bli­ko­wa­nym w 2009 roku w pi­śmie „Homo Lu­dens”. Przyj­rzyjmy się dwu przy­kła­dom przy­wo­ła­nym w tym tekście.

Przy­kład pierw­szy – gry pa­ra­gra­fowe, ta­kie jak Pa­łac o stu bra­mach Carla Fra­bet­tiego. Za­pewne to one jako pierw­sze ko­ja­rzą się nam z ha­słem „książka-gra”, choćby dla­tego, że można w nich wy­grać albo prze­grać. Nie­mniej ich in­te­rak­tyw­ność oka­zuje się mocno ogra­ni­czona. Od­biorca czyta dany frag­ment tek­stu, wy­biera jedną z paru moż­li­wo­ści dal­szego roz­woju ak­cji, a na­stęp­nie prze­cho­dzi do sto­sow­nego miej­sca książki i po­wta­rza pro­ce­durę. Cza­sami trzeba roz­wią­zać za­gadkę lo­giczną, w nie­któ­rych grach (choćby w se­rii „Wo­jow­nik Au­to­strady” Jo­ego De­vera) po­ja­wiają się też bar­dziej zło­żone re­guły, a na­sze de­cy­zje w pew­nej mie­rze wpły­wają na bieg zda­rzeń. Nie­mniej wciąż mamy do czy­nie­nia z uprzed­nio za­pro­jek­to­waną główną li­nią fabularną.

Przy­kład drugi – Sto ty­sięcy mi­liar­dów wier­szy Ray­monda Qu­eneau. Ten eks­pe­ry­men­talny to­mik po­etycki przy­nosi czy­tel­ni­kowi luźne frag­menty tek­stu, z któ­rych można ukła­dać co­raz to nowe wier­sze. W tym wy­padku użyt­kow­nik, ob­cu­jąc z książką, zmie­nia za­sad­ni­czą struk­turę utworu – jest to głęb­sza in­ge­ren­cja niż w przy­padku opi­sa­nym wy­żej. Nie ma jed­nak za­sad wy­gra­nej i przegranej.

Cie­kawe, że ża­den z kilku ty­pów ksią­żek-gier opi­sy­wa­nych przez Alek­san­drę Mo­chocką nie speł­nia wszyst­kich wa­run­ków, które po­dała au­torka. Wiele utwo­rów je­dy­nie po­zo­ruje wy­soki sto­pień in­te­rak­tyw­no­ści (przy­kła­dem może być sty­li­za­cja gra­ficzna książki na grę kom­pu­te­rową: Na tro­pie fał­sze­rzy dzieł sztuki Anny Ni­slen). Bywa i tak, że do tra­dy­cyj­nej li­ne­ar­nej opo­wie­ści do­łą­czane są ele­menty in­te­rak­tywne (mię­dzy in­nymi strony in­ter­ne­towe to­wa­rzy­szące Pa­mięt­ni­kowi Ca­thy Se­ana Ste­warta) o cha­rak­te­rze opcjo­nal­nym – wcale nie trzeba się z nimi za­po­zna­wać, aby zro­zu­mieć fabułę.

Więcej nauki o grach na „Polibuda Gaming Zone”


AttributionNoncommercialShare AlikeSome ri­ghts re­se­rved by mu­te­boy

Powiązane materiały: