Dziś o 11:00 czasu polskiego zakończył się osiemnastomiesięczny eksperyment „Mars 500” zorganizowany przez Europejską Agencję Kosmiczną. Trzech Rosjan, Francuza, Włocha i Chińczyka zamknięto na 520 dni w konstrukcji imitującej statek kosmiczny, zbudowanej w Instytucie Problemów Biomedycznych w Moskwie. Wszystko miało być tak jak w prawdziwej wyprawie na Czerwonej Planetę.
Aby zwiększyć szanse powodzenia pionierskich misji kosmicznych, naukowcy od lat przeprowadzają próby, w czasie których astronauci przebywają w pomieszczeniach podobnych do statków lub baz kosmicznych bez możliwości opuszczenia ich i są obciążani zadaniami, podobnymi do tych, jakie wykonywaliby uczestnicy realnej misji kosmicznej.
Eksperyment „Mars 500” obejmował 250 dni lotu Ziemia-Mars, 30 dni badań na powierzchni Marsa, 240 dni lotu Mars-Ziemia. Przez cały czas jego trwania załoga była odizolowana od świata i na 550 metrach sześciennych miała do dyspozycji to, co astronauci Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS. Wyobraźmy sobie: prawie półtora roku w zamknięciu, bez światła dziennego, ze sterylnym jedzeniem i prysznicem raz na 10 dni. Bez przyjaciół. Bez kobiet, bowiem Europejska Agencja Kosmiczna celowo nie zdecydowała się na umieszczenie w projekcie Mars 500 kobiet, aby „uniknąć sytuacji rodem z reality show pokroju Big Brothera”. Na szczęście organizatorzy — z powodów techniczno-finansowych — oszczędzili im doświadczeń nieważkości. Ze światem „astronautów” łączył ich tylko internet i telefony – ale symulowano oczywiście opóźnienia w połączeniach. Każdy z uczestników otrzyma za to 100.000 dolarów, więc na trudności i wyrzeczenia się nie zważa…Jednemu z „astronautów” nie przeszkodził w misji fakt, że się ożenił 2 tygodnie przed wejściem do kapsuły. Widocznie wyszedł z założenia, że jak żona kocha to poczeka.
Celem eksperymentu było przetestowanie, jak ludzie zniosą długi lot, zamknięcie na ciasnej przestrzeni i własne towarzystwo. Astronauci przeszli testy psychologiczne, medyczne i fizjologiczne, sami również przeprowadzali eksperymenty i inne działania w ramach symulacji misji.
Jedna trzecia z ponad 100 eksperymentów, jakim zostali poddani członkowie misji „Mars 500”, dotyczyła ich stanu psychicznego. Psychologowie badali stosunki panujące pomiędzy nimi, m.in. to, jak zachowywali się oni podczas wspólnych posiłków, kontrolowali nawet ich listy do bliskich. Mierzono także poziom ich stresu , stężenie różnych hormonów, badano ich sen.
Najtrudniejsza okazała się…nuda. „Astronauci” walczyli z nią, czytając książki, oglądając filmy, grając w gry komputerowe, spędzając godzinę dziennie na siłowni (tak jak to robią mieszkańcy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, który w ten sposób bronią się przed utratą masy mięśniowej i kostnej spowodowanej nieważkością). W Boże Narodzenie pozbierali przewody służące do przeprowadzania testów medycznych i zrobili z nich świąteczne dekoracje. W napięciu trzymali badanych także naukowcy, fundując im sytuacje awaryjne, m.in. pożar, brak zasilania czy dwudniową przerwę w łączności z Ziemią. Uczeni mówią, że najtrudniejszy do wytrzymania dla załogi misji Mars500 był… powrót na Ziemię. Najważniejszy punkt misji — czyli lądowanie – był już za nimi, eksperymenty zaczęły się powtarzać, cała szóstka znała już na wylot swoje przyzwyczajenia i dziwactwa i zapewne miała siebie serdecznie dosyć. Pięciu Europejczyków z załogi nauczyło się z nudów chińskiego, by lepiej rozumieć (właściwie żeby w ogóle go zrozumieć) swojego kolegę z Państwa Środka. I choć nieporozumień wynikłych z różnic kulturowych nie brakowało, to szef zespołu psychologów pracujących przy eksperymencie zapewnił, że w czasie trwania misji nie zaobserwowano poważnych konfliktów w załodze.
Jesteśmy z nich dumni, byli odważni, zmotywowani i dobrze pracowali jako zespół — mówił o „astronautach” Martin Zell, szef Europejskiej Agencji Kosmicznej. Podkreślił również, że przeprowadzone w trakcie 18-miesięcznego odosobnienia przez astronautów badania, eksperymenty i testy przyniosły wiele ważnych rezultatów.
Czy możemy zatem spodziewać się prawdziwego lotu na Marsa już za 10–15 lat? Tylko jak poradzić sobie z kosmiczną nudą..? 😉 Może uda się do czasu prawdziwego lotu ten problem jakoś rozwiązać.
Więcej informacji o tym projekcie znajdziesz tutaj.