Chemiczne reakcje, pisane trzynastozgłoskowcem? Wyprowadzenia wzorów w rytmie samby? Operowa aria o komórkach macierzystych? Wszystko jest możliwe. Zwłaszcza w FameLab. To odpowiednik znanego polskim telewidzom programu „Idol”. Różnica polega na tym, że FameLab nie jest formatem telewizyjnym, a udział w nim biorą nie muzycy, ale młodzi naukowcy — pasjonaci, marzących o wyjściu z czeluści laboratorium i opowiedzeniu szerokiej publiczności, dlaczego to co robią jest fascynujące. Zasady rywalizacji są proste: każdy uczestnik ma trzy minuty, by w sposób prosty i zrozumiały przekazać istotę swojej pracy publiczności. Dopuszczalne są wszelkie formy wystąpień i ich aranżacji, poza sztampowymi prezentacjami Power Point. Jeśli ktoś chce korzystać z rekwizytów, proszę bardzo. Pod warunkiem, że samodzielnie wniesie je na scenę. Wygrywa ten, kto swoim występem porwie jury, a przy tym zostanie zrozumiany przez nienaukową publiczność. Wszystko to na oko wydaje się przysłowiową bułką z masłem. Przy bliższej analizie jednak może okazać się nie lada wyzwaniem. Bo jak mówić o skomplikowanych naukowych hipotezach, unikając żargonu wykładowych sal i terminologii rodem z rozpraw habilitacyjnych? I jak nie przesadzić w upraszczaniu swoich myśli, aby publiczność nie poczuła się jak w przedszkolu? By podołać zadaniu, trzeba mieć odwagę i żyłkę popularyzatora. Warto się jednak sprawdzić, bo wygrana jest niebagatelna: zwycięzca polskich eliminacji otrzyma 30 tys. złotych na badania naukowe i 5 tys., które może wydać zgodnie z własną fantazją. Dodatkowo pojedzie do Wielkiej Brytanii na międzynarodowy finał.
FameLab został wymyślony w 2005 roku w Wielkiej Brytanii przez organizatorów Cheltenham Science Festival. Dwa lata później do projektu dołączył British Council, szerząc w świecie ideę popularyzowania nauki. Dziś edycje FameLabu odbywają się w 14 krajach. Tegoroczny finał międzynarodowy pokazał, że naukowcy potrafią być nie tylko ekscentryczni, ale także miewają bogatą wyobraźnię. Jeden z uczestników tłumaczył zawiłości polimeryzacji przy użyciu piłeczek tenisowych, ubranych w kolorowe mini-peruki. Inny wskoczył na krzesło i kręcąc piruety opowiadał o wirujących elektronach. Wygrała Myrtani Pieri z Cypru, badająca wpływ specyficznych mutacji genetycznych na dziedziczenie chorób nerek. Nie miała ze sobą żadnych rekwizytów. Wykorzystała swoje 180 minut na klasyczną wypowiedź. Jak będzie w Polsce? Trudno przewidzieć, bowiem konkurs odbędzie się tu po raz pierwszy. Już 4 grudnia pojawi się w internecie preludium FameLabu — „Śpiewająca Wiki”. Na specjalnie stworzonej stronie będzie można oglądać, jak znani polscy artyści przekształcają naukowe hasła w piosenki lub wiersze i wykonują je na żywo. Bardziej wymagających internautów zachęcamy do „zadawania” wykonawcom wybranych tematów i sprawdzania, jak sobie z nimi poradzą. Zabawa będzie trwała dwa tygodnie. Od początku grudnia do końca stycznia można również zgłaszać swój udział w FameLab. (Szczegółowe informacje na ten temat znajdują się na stronie famelab.org.pl). Spośród wszystkich chętnych wyłonionych zostanie 40 półfinalistów, a następnie 10 finalistów. Finałowa grupa spotka się na dwudniowym szkoleniu z zakresu popularyzacji nauki i autoprezentacji, gdzie będzie pracować z polskimi i brytyjskimi animatorami oraz specjalistami z zakresu prezentacji w mediach. Zwycięzcę polskiej edycji FameLab poznamy w maju 2012, podczas wielkiego finału w Centrum Nauki Kopernik.
Na konkursowej scenie wystąpią jedynie badacze, wykładowcy, doktoranci lub studenci. Na widownię zapraszamy za to wszystkich chętnych – szczególnie młodzież. Będzie można na żywo śledzić różne etapy naukowych zmagań i zdecydować, kto otrzyma nagrodę publiczności. To także szansa by przekonać się na własne oczy , że nauka to nie tylko rzędy liter i cyfr, ale przede wszystkim ludzie którzy ją tworzą. Ludzie niezwykli, charyzmatyczni, potrafiący zarazić swoją pasją i mówić o niej w porywający sposób. Warto zdać sobie z tego sprawę i walczyć ze stereotypami. Kto wie – może wśród tegorocznej publiczności znajdzie się zwycięzca przyszłej edycji FameLab?