Przejdź do treści

Dlaczego seriale są popularne?

Od­po­wiedź na pytanie
z „Banku dziw­nych pytań

Se­rial se­ria­lowi nie­równy: „Z Ar­chi­wum X” jest inne od „Rzymu”, a „Gra o tron” od „Klanu”. Także wi­dow­nie po­szcze­gól­nych pro­duk­cji róż­nią się pod wzglę­dem wieku, płci, wy­kształ­ce­nia, miej­sca za­miesz­ka­nia. Po­mimo wszel­kich roz­bież­no­ści można jed­nak wska­zać pewne ce­chy wspólne, które wy­ja­śniają po­pu­lar­ność te­le­wi­zyj­nych seriali.

Za­cznijmy od czasu emi­sji. Wie­lo­od­cin­kowe pro­duk­cje ofe­rują moż­li­wość za­nu­rze­nia się w świat przed­sta­wiony i utoż­sa­mie­nia z bo­ha­te­rami, którą trudno po­rów­nać z po­ten­cja­łem dwu­go­dzin­nych fil­mów. Pod tym wzglę­dem se­riale przy­po­mi­nają cy­kle po­wie­ściowe dzi­siej­szej li­te­ra­tury po­pu­lar­nej, m.in. fan­ta­styki. Jedna z waż­niej­szych obec­nie pro­duk­cji te­le­wi­zyj­nych, „Gra o tron” sta­cji HBO, sama w so­bie sta­nowi zresztą ekra­ni­za­cję se­rii książ­ko­wej. Warto rów­nież pod­kre­ślić, że atrak­cyj­ność pu­bli­ko­wa­nych przez długi okres nar­ra­cji nie jest wy­łącz­nie fe­no­me­nem ostat­nich de­kad. Se­riale te­le­wi­zyjne można ze­sta­wić np. z dzie­więt­na­sto­wiecz­nymi po­wie­ściami w od­cin­kach (od „Ta­jem­nic Pa­ryża” Eugène’a Sue, przez twór­czość Char­lesa Dic­kensa, aż po Sien­kie­wi­czow­ską try­lo­gię). Jesz­cze star­szym zja­wi­skiem tego ro­dzaju były śre­dnio­wieczne i re­ne­san­sowe ro­manse ry­cer­skie, ta­kie jak ko­lejne wa­ria­cje przy­gód Ama­disa z Walii.

Ważny jest także śro­dek prze­kazu. Se­riale są tra­dy­cyj­nie do­meną te­le­wi­zji (dziś co­raz czę­ściej in­ter­ne­to­wej). Można ją roz­pa­try­wać jako kon­ty­nu­atorkę wcze­śniej­szych me­diów, do­brze jest jed­nak rów­nież zwró­cić uwagę na au­to­no­miczne ce­chy prze­kazu te­le­wi­zyj­nego. Dla przy­kładu, od­po­wiedni do­bór go­dzin emi­sji po­zwala na włą­cze­nie se­rialu w rytm ży­cia człon­ków grupy do­ce­lo­wej. Efekt taki po­zo­staje bar­dzo trudny do uzy­ska­nia w przy­padku ksią­żek, m.in. z po­wodu więk­szej ilo­ści czasu po­trzeb­nego na ich lek­turę. Oczy­wi­ście w wielu wy­pad­kach moż­liwe jest rów­nież obej­rze­nie da­nej pro­duk­cji w póź­niej­szym ter­mi­nie, cho­ciażby w roz­ma­itych ser­wi­sach in­ter­ne­to­wych. Na­dal jed­nak ory­gi­nalna pora emi­sji zdaje się istot­nym wy­znacz­ni­kiem dla więk­szo­ści wi­dzów. Daw­niej za­pewne waż­niej­szą rolę niż dziś od­gry­wał wy­miar ro­dzin­nego oglą­da­nia se­rialu, ale osłab­nię­cie tej funk­cji jest re­kom­pen­so­wane przez moż­li­wość udziału w ak­tu­al­nych in­ter­ne­to­wych wy­mia­nach zdań na te­mat okre­ślo­nego tytułu.

Przy­wią­za­nie do bo­ha­te­rów, rytm ży­cia, roz­mowy w sieci… Być może se­riale po­woli stają się klu­czową formą nar­ra­cyjną na­szej co­dzien­no­ści? Taką, która wy­wiera naj­więk­szy wpływ na spo­łeczne po­strze­ga­nie fik­cji fa­bu­lar­nej i do­star­cza naj­bar­dziej wpły­wo­wych in­ter­ne­to­wych me­mów? Oglą­da­nie fil­mów w ki­nie wy­daje się czyn­no­ścią nieco mniej co­dzienną, a bar­dziej od­świętną. Li­te­ra­tura piękna za­cho­wuje pre­stiż, ale nie­ko­niecz­nie liczbę czy­tel­ni­ków. Gry kom­pu­te­rowe nie są w ści­słym sen­sie nar­ra­cjami. A może naj­waż­niej­szą kon­ku­ren­cją dla se­riali okażą się ko­miksy? Albo jesz­cze inne, nie­znane jesz­cze medium?

Aby uzy­skać pełny ob­raz, wszyst­kie te kwe­stie trzeba by­łoby po­głę­bić, a li­stę przy­czyn po­pu­lar­no­ści se­riali – znacz­nie roz­sze­rzyć. Mam jed­nak na­dzieję, że zdo­ła­łem przy­naj­mniej za­sy­gna­li­zo­wać po­wody, dla któ­rych oma­wiana forma za­słu­guje na na­prawdę baczną uwagę.

Od­po­wiedzi udzie­lił: Sta­ni­sław Kraw­czyk, dok­to­rant w In­sty­tucie So­cjo­logii Uni­wer­sy­tetu War­szaw­skiego, re­daktor cza­so­pisma o grach „Homo Lu­dens” oraz ser­wisu Po­lter­geist po­świę­co­nego fan­ta­styce i kul­turze popularnej.

Powiązane materiały: