Przejdź do treści

Czy gry komputerowe wzbudzają agresję?

Od­po­wiedź na pytanie


z „Banku dziw­nych pytań

Nie­wiele czasu mi­nęło od ma­sa­kry, która miała miej­sce w De­nver pod­czas filmu Mroczny Ry­cerz po­wstaje. W tym kon­tek­ście na nowo ak­tu­alny staje się pro­blem strze­la­nin, któ­rych spraw­cami byli lu­dzie gra­jący w tzw. bru­talne gry kom­pu­te­rowe. Czy gdyby nie one, unik­nięto by owych tragedii?

Pra­wie na pewno nie. Dla czło­wieka, który jest zdolny do za­strze­le­nia kil­ku­na­stu osób, gra wi­deo może być co naj­wy­żej wy­zwa­la­czem, ta­kim sa­mym jak inne me­dia. Na­wet je­śli to ona była bez­po­śred­nim po­wo­dem strasz­nego czynu, to rów­nie do­brze rolę tę mo­gło ode­grać co­kol­wiek in­nego. Klu­czowe py­ta­nie brzmi: co w hi­sto­rii ży­cia za­bójcy spra­wiło, że stał się on go­tów do zbrodni? A prze­cież nie­moż­li­wo­ścią jest, aby wpływ gier kom­pu­te­ro­wych (czy to ne­ga­tywny, czy po­zy­tywny) był rów­nie istotny jak czyn­niki, które ufor­mo­wały mło­dego czło­wieka o wiele wcze­śniej: bio­lo­giczne pod­stawy oso­bo­wo­ści, re­la­cje ro­dzinne, kon­takty z rówieśnikami.

Nie po­win­ni­śmy jed­nak ogra­ni­czać się do przy­pad­ków skraj­nych. Agre­syw­nie za­cho­wuje się nie tylko ten, kto za­bija, lecz także ten, kto na ko­goś wrzesz­czy, od­py­cha go, ob­raża, rani złym sło­wem. Czy gra­nie w nie­które z gier wi­deo może zwięk­szać praw­do­po­do­bień­stwo ta­kiego po­stę­po­wa­nia? Naj­prost­sza od­po­wiedź brzmi: tak. Po­dam dwa przy­kła­dowe wy­tłu­ma­cze­nia. Po pierw­sze, nie jest do­brze, kiedy kom­pu­te­rowa agre­sja staje się głów­nym i od­ru­chowo sto­so­wa­nym spo­so­bem po­ko­ny­wa­nia fru­stra­cji. Je­żeli w trud­nych oko­licz­no­ściach nie bę­dziemy mieli pod ręką gry, brak in­nych stra­te­gii ra­dze­nia so­bie ze stre­sem utrudni nam za­cho­wa­nie zim­nej krwi. Po dru­gie, gry mogą przy­zwy­czaić nasz sys­tem ner­wowy do funk­cjo­no­wa­nia w wa­run­kach du­żej in­ten­syw­no­ści bodź­ców, przez co ła­twiej będą nas mę­czyć i draż­nić sy­tu­acje ich po­zba­wione. Chęt­niej bę­dziemy za­tem się­gać po ulu­bione ty­tuły, co ogra­ni­czy inne ak­tyw­no­ści prze­ciw­stre­sowe… W ten spo­sób koło się zamyka.

To jed­nak jesz­cze nie ko­niec, bo­wiem pro­ste od­po­wie­dzi z re­guły są mniej trafne niż pro­ste py­ta­nia. Je­żeli gra­nie może na­si­lać skłon­ność do agre­syw­nych za­cho­wań, to jak wy­ja­śnić sprzeczne wy­niki ba­dań przy­wo­ły­wa­nych przez kry­ty­ków i obroń­ców bru­tal­nych gier kom­pu­te­ro­wych? Jak zro­zu­mieć to, że w nie­któ­rych wy­pad­kach czę­sto­tli­wość gra­nia idzie w pa­rze ze wzmo­żoną agre­syw­no­ścią lub ob­ni­żoną em­pa­tią, w in­nych zaś za­leż­no­ści ta­kiej nie ob­ser­wu­jemy? Po­mocne mogą być tu­taj ba­da­nia Pa­tricka Mar­keya z 2010 roku, zgod­nie z któ­rymi ne­ga­tywny wpływ gier kom­pu­te­ro­wych do­ty­czy przy­pusz­czal­nie tylko lu­dzi o okre­ślo­nych ce­chach oso­bo­wo­ści. Umiesz­czanie tego ro­dzaju osób w jed­nej gru­pie z ba­da­nymi o ina­czej zbu­do­wanej psy­chice by­łoby wtedy bez­ce­lowe. Przy­po­mi­na­łoby li­czenie śred­niego wzro­stu w mie­szanej pró­bie hob­bitów i ko­szy­karzy. Tym­cza­sem wła­śnie taki błąd we­dług Mar­keya po­peł­niała duża część do­tych­cza­so­wych badaczy.

A za­tem na ty­tu­łowe py­ta­nie tego tek­stu wy­pada od­po­wie­dzieć tak, jak uczy­niłby to ste­reo­ty­powy psy­cho­log: „To za­leży”. Gry kom­pu­te­rowe cza­sami mogą sprzy­jać agre­syw­nym za­cho­wa­niom, ale ko­niecz­nie trzeba brać pod uwagę, kto gra, w co, z kim, w ja­kiej kul­tu­rze, w ja­kich oko­licz­no­ściach, jak długo, w ja­kim celu. Ist­nieje spore praw­do­po­do­bień­stwo, że ne­ga­tywny wpływ gier wi­deo do­ty­czy tylko pew­nej grupy lu­dzi. Samo po­ję­cie wpływu jest zresztą po­dej­rzane, gdyż su­ge­ruje, że to nie my wy­ko­rzy­stu­jemy do cze­goś gry, lecz one ro­bią coś z nami. Ła­two w ten spo­sób uczy­nić gry kom­pu­te­rowe ko­złem ofiar­nym. Czy jed­nak przy­bliży nas to do po­zna­nia ich fak­tycz­nej, zło­żo­nej roli w spo­łe­czeń­stwie i kulturze?

Od­po­wie­dzi udzie­lił: Sta­ni­sław Kraw­czyk, dok­to­rant w In­sty­tu­cie So­cjo­lo­gii Uni­wer­sy­tetu War­szaw­skiego, re­dak­tor cza­so­pi­sma o grach „Homo Lu­dens” oraz ser­wisu Po­lter­ge­ist po­świę­co­nego fan­ta­styce i kul­tu­rze popularnej.


Zdję­cie: By thre­ephin AttributionShare Alike Some ri­ghts reserved

Powiązane materiały: