Zdawać by się mogło, że inwestowanie na giełdzie to tylko chłodne kalkulacje i analizy sytuacji na rynku. Wydaje nam się, że człowiek dążący do sukcesu finansowego kieruje się tylko racjonalnymi wyliczeniami i znajomością praw rządzących tą sferą. Nic bardziej mylnego! Zachowania inwestorów w trakcie globalnego kryzysu ekonomicznego i przeprowadzone badania udowadniają, że często na człowieka obracającego sporymi sumami pieniędzy bardziej wpływają emocje niż rozum.
Dla większości inwestorów nie stanowi problemu poznanie mechanizmów działania rynku finansowego. Można o nich przeczytać w wielu książkach lub posłuchać na niezliczonych seminariach specjalistów w tej dziedzinie. Jednak okazuje się, że sama wiedza teoretyczna nie wystarczy. Należy dowiedzieć się jak wykorzystać ją w taki sposób, żeby nasze emocje zostały cały czas pod ścisłą kontrolą. Istnieje różnica pomiędzy rozważaniem inwestycji a faktycznym zaangażowaniem się w kupno i sprzedaż na giełdzie. Dopiero kiedy w grę wchodzą nasze pieniądze, racjonalne myślenie schodzi na drugi plan, a na pierwszy wysuwają się emocje.
Jak mogą one wpływać na strategie inwestycyjne?
Graj tak, jak żyjesz
Strategie inwestycyjne to podstawa sztuki inwestycyjnej i bez ich znajomości łatwo zgubić się na rynku finansowym. Przy wyborze taktyki powinniśmy zwrócić uwagę nie tylko na wielkość kapitału jakim dysponujemy, ale także na naszą osobowość. To w jakim stopniu jesteśmy w stanie zaryzykować determinuje sposób inwestowania. — Strategie aktywne, czyli np. inwestowanie
na własny rachunek, powinni wybrać ci, którzy mają dość czasu, aby śledzić na bieżąco notowania giełdowe. Aktywni inwestorzy mają zazwyczaj skłonność do ryzykownych zachowań. W końcu lokują swoje pieniądze w aktywa o dużej zmienności cen – tłumaczy Szymon Filipczak, Kierownik Zespołu Transakcji Kapitałowych w INVESTcon GROUP. Strategie pasywne natomiast będą lepsze dla osób, które nie mają czasu obserwować zmian na rynku, a mogą pozwolić sobie na zamrożenie swojego kapitału nawet na 3 lata. — Mogą oni zająć się zakupem jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych – doradza Filipczak. Dla tych, którzy wyróżniają się dużą dyscypliną wewnętrzną odpowiednie będą strategie systematycznego inwestowania.
Chciwość i strach Cię zgubią
Kiedy rozpoczniemy już naszą przygodę na giełdzie, najprawdopodobniej okaże się,
że na parkiecie towarzyszy nam wiele emocji. Często bez naszej wiedzy będą sterować naszymi zachowaniami, a to może przynieść wiele niepowodzeń. Obiektywna i rzetelna analiza sytuacji leży gdzieś pomiędzy strachem a chciwością – dwoma destrukcyjnymi dla inwestora emocjami.
Strach na giełdzie występuje najczęściej w dwóch przypadkach: kiedy boimy się, że coś stracimy lub że ominie nas jakaś okazja. — Ludzie odczuwają strach, kiedy im coś zagraża. Będą dążyć
do zmniejszenia tego zagrożenia. Naturalnym odruchem będzie więc ucieczka – opowiada psycholog Natalia Wiatrowska. W przypadku inwestycji może oznaczać to paniczną chęć sprzedaży akcji, których wskaźniki spadają. — Strach w tłumie potrafi być zaraźliwy. Im więcej osób będzie reagowało wokół nas panicznymi zachowaniami, tym większe prawdopodobieństwo,
że sami wpadniemy w tę pułapkę – przestrzega Wiatrowska.
Z przeciwną sytuacją spotkamy się, kiedy zawładnie nami chciwość. To bardzo wybuchowa mieszanka przesadnej pewności siebie i ciągłej ochoty na więcej. Sukces, którego nie okiełznamy może w przyszłości skutkować porażką. — Każdy, kto wygra lub odniesie jakiś sukces kilka razy
z rzędu zaczyna czuć się komfortowo, bezpiecznie i nabiera apetytu na więcej – opowiada Wiatrowska. W takiej sytuacji często zaczynamy podejmować większe ryzyko i stajemy się mniej ostrożni niż dotychczas. Należy jednak pamiętać, że nikt na giełdzie nie odnosi stale sukcesów.
Po zyskownej transakcji, kiedy zaczynamy czuć się niezwyciężeni, warto przekonać samego siebie do giełdowego „urlopu”. Na parkiet wrócimy wypoczęci emocjonalnie z nowymi zapasami obiektywizmu i ostrożności.
Nie myśl schematycznie
Niebezpiecznym zjawiskiem dla inwestorów może być również prognozowanie zgodnie
z wcześniej przyjętymi założeniami. W tym przypadku możemy mówić o psychologicznym efekcie pierwszeństwa. — Pierwsze wrażenia i informacje są dla nas często bardzo ważne. Opierając się
na danych otrzymanych na początku tworzymy schematy, a one wpływają na interpretację kolejnych danych. Pierwsze wrażenie jest czasem na tyle silne, że późniejsza przecząca mu informacja jest przez nas uważana za mało istotną lub niewiarygodną – tłumaczy Wiatrowska.
Taka niewzruszoność poglądów i zamknięcie na nowe sytuacje na rynku może okazać się giełdową wadą. Oddala nas bowiem od idealnego obiektywizmu.
Żeby ten idealny stan osiągnąć, należy pozostać czujnym na wszystkie sygnały,
które wysyłać będzie do nas nasza natura. Każda źle pokierowana emocja na parkiecie giełdowym może okazać się zgubna. Ten inwestor, który jest w stanie odciąć się od zachowań tłumu, rozumie
i utrzymuje swoje emocje na wodzy ma duże szanse na sukces. Dla niego bessa z pewnością nie będzie powodem do ucieczki.
Agata Ornafa