Ludzie, którzy mają cukrzycę nie mają łatwego życia. Utrudnia je natura, a lektura listy leków refundowanych też może podnieść ciśnienie. Mamy dla nich również dobrą wiadomość z kręgów naukowych.
Amerykańscy inżynierowie z Brown University opracowali biochip, który pozwala zmierzyć dokładnie poziomu glukozy w ślinie, a nie we krwi. Być może oznacza to koniec kłucia się igłą po kilka razy dziennie. Samodzielny pomiar poziomu glukozy we krwi jest bardzo ważnym aspektem w monitorowaniu chorych na cukrzycę, którzy wymagają leczenia insuliną. Zazwyczaj próbki krwi do analizy uzyskuje się za pomocą nakłucia palca lub innych „krwawych” zabiegów, które często powodują stres fizyczny i psychiczny u pacjenta. Wynalezienie nieinwazyjnej, bezkrwawej metody monitorowania poziomu glukozy to z pewnością wybawienie dla wielu cukrzyków.
Amerykanie ujawnili, że w biochipie wielkości paznokcia wykorzystano do pomiaru interferometry plazmoniczne. Pomiar opiera się na oddziaływaniu światła na elektrony na pociętej drobniutkimi (o szerokości 100 miliardowych części metra) rowkami powierzchni srebra. Na razie udało się zmierzyć poziom glukozy w wodzie, ale wszystko wskazuje na możliwość badania jej stężenia w ludzkiej ślinie. Zazwyczaj poziom glukozy w ślinie jest ok. 100-krotnie niższy niż we krwi.
W ten sposób zweryfikowaliśmy koncepcję, że bazujące na interakcjach elektronów i fotonów interferometry plazmoniczne można wykorzystać do wykrywania niewielkich stężeń cząsteczek – powiedział prof. Domenico Pacifici.
Profesor stwierdził, że równie dobrze jak glukozę, można zmierzyć poziom innych substancji np. zanieczyszczenia środowiskowe czy wąglik. W dodatku da się je wykrywać wszystkie naraz na tym samym chipie