Jacy są polscy kierowcy? Najlepsi na świecie — przynajmniej tak o sobie myślimy. Mylimy się jednak srodze, o czym świadczą wypadki, codzienna obserwacja zachowań na ulicach oraz ilość mandatów jakie otrzymujemy za zbyt szybką jazdę. Naukowcy szykują na drogowych piratów kolejny bat.
Polska firma Polcam opracowała prototyp nowego systemu do śledzenia ruchu samochodów o nazwie Smart Eye. Być może w przyszłości, gdy system zostanie wdrożony do użytku, będzie postrachem polskich kierowców, powszechnie łamiących ograniczenie prędkości. Każdy kierowca, jadący nie tylko za szybko, ale popełniający także inne drogowe wykroczenie, będzie automatycznie na celowniku wielkiego brata.
Smart Eye wykorzystuje do mierzenia prędkości kamerę o wysokiej rozdzielczości. Rozwiązanie to ma dwie zalety. Przede wszystkim — nie popełnia błędów w przypadku pojazdów o dużej powierzchni. Po drugie zaś, dzięki temu systemowi można śledzić wiele samochodów jednocześnie. Jak zapewniają konstruktorzy, polska nowość ma mieć możliwość jednoczesnego kontrolowania prędkości aż 32 samochodów. Dodatkowo, mogą one jechać na czterech pasach i nie wpłynie to ujemnie na skuteczność i dokładność pomiaru.
Fotoradar Polcamu śledzi zbliżające się lub oddalające od niego samochody i na bieżąco monitoruje ich prędkość. Gdy zanotuje złamanie przepisów, rozpoczyna rejestrowanie materiału wideo. Gdy samochód zbliża się do fotoradaru, urządzenie wykonuje serię zdjęć o wysokiej rozdzielczości. To jednak dopiero początek możliwości polskiego wynalazku. Urządzenie odczytuje numery rejestracyjne samochodów, a nawet ich marki. Dodatkowo, systememSmart Eye ma przesyłać szereg innych informacji do baz danych odpowiednich instytucji. Są wśród nich: data i godzina popełnienia wykroczenia, miejsce zainstalowania urządzenia i rodzaj wykroczenia.
Smart Eye, jak zapewniają jego twórcy, może być montowany wszędzie. Może być zamocowany na stałe przy drodze, można go ustawić tymczasowo przy drodze na trójnogu, a nawet we wnętrzu policyjnego radiowozu.
Wrażenie robi również wachlarz wykroczeń, które mogą zostać wykryte i udowodnione. Oprócz wykrywania kierowców, przekraczających dozwoloną prędkość — Smart Eye będzie mógł rejestrować poruszanie się po pasie autobusowym pojazdem, który nie ma do tego uprawnień, przejazd samochodu na czerwonym świetle, a nawet zachowywanie niewystarczającego odstępu od poprzedzającego pojazdu. Choć to ostatnie w świetle polskiego prawa nie jest wykroczeniem, przynajmniej do czasu wystąpienia stłuczki lub wypadku, w niektórych krajach Europy jest inaczej. Jeśli i w Polsce nastąpią zmiany w przepisach, gotowe będzie już urządzenie, które będzie mogło taki przepis egzekwować.
Polska konstrukcja będzie również przystosowana do przeprowadzania odcinkowego pomiaru prędkości. Do tego celu trzeba będzie wykorzystać dwa sprzężone ze sobą urządzenia. Za sprawą wbudowanych modułów GPS, system będzie obliczał odległość pomiędzy fotoradarami, a mechanizm rozpoznawania tablic rejestracyjnych pozwoli na obliczanie średniej prędkości pojazdów.
Na razie Smart Eye ma tylko jedną słabość. Poprawne działanie będzie zapewniać w zakresie od +50 do -10 st. Celsjusza. Oznacza to, że podczas siarczystych mrozów kierowcy będą mogli czuć się bezkarnie. Jednak wówczas jazda z dużymi prędkościami nie zawsze bywa bezpieczna.
Mierzenie prędkości pojazdów zbliżających się do fotoradaru i oddalających się od niego, śledzenie wielu pojazdów jednocześnie, wysoka rozdzielczość kamery, pamięć SSD od 32 do 128 GB, mierzenie prędkości aż do 247 km/h i duża dokładność. Nowe polskie fotoradary z pewnością będą postrachem dla kierowców.