Przyszedł w końcu czas, aby pożegnać tradycyjną żarówkę. Ostatecznie. Od pierwszego września w całej Unii Europejskiej zacznie obowiązywać zakaz ich produkcji i importu.
Teraz będziemy musieli przestawić się całkowicie na nowoczesne, bardziej przyjazne środowisku źródła światła — świetlówki, halogeny czy ledy.
Tradycyjna żarówka wolfranowa, wynaleziona przez Tomasz Edisona, była z nami przez przeszło 130 lat. Niestety, zużywała tylko 5% energii na światło, resztę traciła na emisję ciepła. Komisja Europejska zarządziła więc odejście od tradycyjnych żarówek, mając na uwadze wzrost efektywności energetycznej i szerzej – walkę ze zmianami klimatycznymi. Wg jej danych całkowite wycofanie energochłonnych żarówek pozwoli ograniczyć emisję CO2 o 15 mln ton rocznie. W 2009 roku zostały wycofane żarówki 100-watowe. Rok później — żarówki 75-watowe, w 2011 żarówki 60-watowe. Teraz przyszła kolej na 40- i 25-watowe.
Najmniej wydajne halogeny (klasy C) mają być wycofane w roku 2016. Żarówki energooszczędne są trwalsze, zużywają pięć razy mniej energii i świecą dziesięć razy dłużej. Są tylko o wiele droższe przy zakupie.
W przypadku zwykłej żarówki, używanej dość intensywnie, płacimy za energię zużytą w ciągu roku 200 złotych, w przypadku świetlówki kompaktowej płacimy 70 złotych, to jest 130 zł oszczędności w ciągu roku– tłumaczy Wojciech Stępniewski, ekspert ds. energetyki.
Zakup się po pewnym czasie zwróci, ale… żarówki energooszczędne maja także swoje wady: migoczą, przez co mogą szkodzić oczom, zawierają także szkodliwą rtęć. Ekolodzy uspokajają, że więcej szkodliwej substancji miały termometry. Świetlówki zużywają także dużo prądu w momencie włączenia i najlepiej sprawdzają się tylko wtedy, gdy… święcą bez przerwy.
Niektórzy uważają, że przepisy unijne są absurdalne – co komu szkodzi taka zwykła żarówka? Jednakże według szacunków KE całkowita rezygnacja z tradycyjnych żarówek w UE oznacza rocznie oszczędności porównywalne z produkcją prądu 10 średnich elektrowni. Odpowiada to zużyciu energii elektrycznej 11 mln gospodarstw domowych.
W zależności od specyfiki każde z nich może zaoszczędzić 25–50 euro rocznie. W skali całej UE oznacza to 5–10 mld euro rocznie. Na pocieszenie mamy informację, że zwykłe żarówki jeszcze będzie można kupić po pierwszym września, aż do wyczerpania zapasów. Istnieją także firmy, które znalazły sposób na ominięcie zakazu produkcji żarówek: żarówka nie nazywa się już żarówką, ale kulą grzewczą.