Kto oglądał z zapartym tchem skok Felixa Baumgartera? Austriacki skoczek wzniósł się ponad 39 kilometrów nad Ziemię, wyskoczył ze specjalnej kapsuły i szczęśliwie wylądował, bijąc rekordy — najwyższy skok, najwyższy lot balonem i największa prędkość – szybciej niż dźwięk.
Felix Baumgartner to były wojskowy pilot śmigłowców i skoczek spadochronowy. Do skoku ze stratosfery przygotowywał się przez 5 lat. W marcu i lipcu wykonał skoki próbne z wysokości 21.600 metrów i 19.456 metrów. Ma za sobą rekordowe skoki ze słynnych budynków, m.in. z Tapei 101. Wykonał też jeden z najniższych – a przez to bardzo niebezpiecznych skoków – z figury Chrystusa w Rio de Janeiro.
W 2002 roku gościł w Polsce i wykonał skok z dachu hotelu Mariott. W 2003 r. wykorzystał skrzydła z włókien węglowych do przelotu nad Kanałem La Manche. Balon napełniony helem, który wyniósł kapsułę z austriackim skoczkiem Felixem Baumgartnerem, wystartował w o godzinie 17:30 czasu polskiego z Roswell w stanie Nowy Meksyk. Start balonu, zaplanowany na godz. 14:00, został przesunięty ze względu na silny wiatr. Balonu z polietylenu, o objętości 850.000 metrów sześciennych i ściankach o grubości 1⁄10 foliowego worka (0,02 mm), nie można niestety użyć przy porywach wiatru przekraczających 9,7 kilometra na godzinę.
Wznoszenie trwało ponad dwie i pół godziny. Swobodne spadanie ze stratosfery trwało 4 minuty i 20 sekund, a cały skok 9 minut i 3 sekundy.
Baumgartner pobił rekord wysokości załogowego lotu balonem, ustanowiony w 1961 r. przez Victora Prathera i Malcoma Rossa, którzy wznieśli się na wysokość 34.668 metrów. Ustanowił również rekord skoku ze spadochronem z największej wysokości ustanowiony w 1960 roku przez Josepha Kittingera, który skoczył z wysokości 31.333 metrów.
Według wstępnych ustaleń, Austriak osiągnął prędkość 1342,8 km/h (1,24 liczby Macha) i pokonał barierę dźwięku. Do tej pory nikt nie osiągnął prędkości ponaddźwiękowej, nie będąc w statku powietrznym, a mając na sobie tylko skafander.
Kiedy tam stoisz, na szczycie świata, nie myślisz o pobijaniu rekordów, nie myślisz o danych naukowych — powiedział Felix Baumgartner podczas pierwszego wywiadu po oddaniu rekordowego skoku — chcesz tylko wrócić żywy, to wtedy stało się dla mnie najważniejszą rzeczą — dodał.
Felixowi nie udało się tylko jedno: podwyższyć wyniku Joe Kittingera w najdłuższym swobodnym spadaniu (4 minuty 36 sekund). Zawsze muszą zostać do pobicia jakieś rekordy — powiedział skoczek.
To była bardzo profesjonalna akcja, dzięki której przekonaliśmy się, że możliwa jest ewakuacja ludzi z dużych wysokości. To się bardzo przyda w turystyce kosmicznej, ale i dalszym podbijaniu Kosmosu — podsumował dr hab. Jerzy Achimowicz z Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej w Warszawie.