Znacie kogoś, kto lubi moment zachłyśnięcia się słoną, morską wodą? Taką przygodę można jeszcze przeżyć w Bałtyku, ale kontakt z wodą Morza Śródziemnego do przyjemnych nie należy. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że jesteśmy skazani na picie wody morskiej. Na szczęście nie będzie to tak nieprzyjemne.
Ułatwić go mogą specjalne filtry z nanorurek — mówi prof. Jason Reese z Uniwersytetu Strathclyde. Nanorurki to odmiana węgla, w którym jednoatomowej grubości arkusze zwijają się zamiast leżeć jedno na drugim, jak np. w graficie. Filtr zbudowany z nanorurek miałby zatrzymywać wszystkie niepożądane elementy – nie tylko makroskopowe zanieczyszczenia, ale i jony soli morskiej. Aby jony soli, mniejsze od cząsteczek wody, nie przenikały przez filtr, trzeba je dociążyć specjalną substancją która wiąże jony. Wówczas sole nie mogą się już przecisnąć dalej. Wynalazek prof. Reese’a jest o wiele bardziej skuteczny niż dotychczasowe filtry i dzięki niemu znacznie zmalałyby koszty uzdatniana do picia wody morskiej w pitną.
Jest jednak jedno ale… badania wykazały, że nanorurki mogą być tak toksyczne, jak azbest. Otrzymamy zatem wodę oczyszczoną z soli, ale równocześnie skażoną. Do tej pory profesor nie znalazł sposobu na ominięcie tego problemu.
Mimo wielu nierozstrzygniętych pytań, jest jasne, że membrany z nanorurek mogą zrewolucjonizować branżę oczyszczania i odsalania wody — podkreśla niezrażony profesor — to bardzo realny i użyteczny społecznie przykład zastosowania nanotechnologii.
/
Masz pomysł jak wyeliminować ten problem? Skontaktuj się z profesorem Jasonem Reesem klikając tutaj!
/
/
Foto: sxc