Rozmowa z Pawłem Błaszczakiem z firmy Techland
Jak prezentuje się rynek gier w Polsce na tle rynku europejskiego i światowego? Wiemy, że jest on wart kilkaset milionów złotych, mamy znane firmy (Techland, CD Projekt, City Interactive). Czy można mówić o specyfice tutejszych produktów i odbiorców?
Rynek gier w Polsce w porównaniu do innych rynków jest wciąż niewielki, ale bardzo silnie i dynamicznie rośnie. Trudno mi jest określić czy dogonimy jakieś kraje europejskie, ponieważ nie śledzę tego typu danych. Na pewno poziomu Stanów Zjednoczonych czy Japonii nie osiągniemy nigdy. Dopóki w Polsce będzie tak wysoki poziom piractwa jaki jest, dopóty nie powstaną produkty specyficzne tylko dla naszego rynku np. „Czterej Pancerni” czy „Kapitan Kloss”. Na szczęście z roku na rok piractwo się zmniejsza wraz z bogaceniem się społeczeństwa. Więc są duże szanse, że będziemy mieli za jakiś czas produkty masowe tylko na nasz rynek. Obecnie producent produktu zrozumiałego tylko w Polsce jest skazany na niszowość.
Dead Island sprzedany został w niemal 3,5 mln egzemplarzy, czy nasze gry odnoszą sukcesy poza granicami Polski?
Tak, oczywiście. O tym właśnie świadczy liczba sprzedanych egzemplarzy Dead Island. To, w jakim kraju gra jest produkowana nie ma znaczenia dla jej sukcesu. Ważna jest jakość samej gry, czy jest dobra, czy świetnie się w nią gra. Przy czym gra musi mieć dystrybutora działającego na rynku światowym.
Który rynek rozwija się szybciej – PC czy konsol? Czy ograniczenia techniczne zakończą erę gier na PC?
Konsole na obecny moment stoją w miejscu ze względu na ich technologiczną przestarzałość. Brak kolejnej generacji konsol — XBOXa 720 i Playstation 4 zrobił miejsce dla gier PCtowych, ale w szczególności dzięki temu rozwinął się rynek gier moblinych na iPada oraz na telefony komórkowe. Zrobił się z tego naprawdę olbrzymi rynek i dzięki temu granie stało się czymś masowym. Przykładowo Angry Birds sprzedało się w ponad 35 mln egzemplarzy. Ponadto obecnie nie grają tylko nastolatkowie, ale jak to się w branży mówi, „grają wszyscy”. PC nie mają ograniczeń technicznych i rynek ten rozwija się wciąż dobrze, niemniej zabija go olbrzymie piractwo, nie tylko w skali polskiej, ale i światowej.
Jaka jest skala piractwa? Czy może konsumenci wreszcie płacą za oryginalne wersje, by móc choćby pobierać aktualizacje? Czy problem ten rozwiązały produkty typu freemium?
Tak, piractwo w szczególności jest olbrzymim problemem, ale raczej dotyczącym rynku PC. Przy innych platformach piractwo już nie jest tak duże. Produkty free to play pojawiły się nie ze względu na piractwo, ale na olbrzymią konkurencję gier na iPady czy telefony komórkowe. Często tylko taki model sprzedaży umożliwia zarabianie producentowi na grze. Oczywiście produkty free to play nie są po to, aby producent nie mógł na grach zarabiać. Opłaty pojawiają się w trakcie grania.
Co składa się na sukces końcowy gry? Jak wygląda proces tworzenia całości?
To bardzo dużo czynników. Musi być bardzo dobra lub przynajmniej dobra gra pod względem jakości, a za tym musi iść odpowiedni marketing. Proces tworzenia gry dzieli się tak ogólnie na pomysł i wykonanie. Należy wykonać odpowiednią dokumentację. Określić wykonanie grafiki, animacji, logiki, audio i wielu innych parametrów gry. No i to wszystko zrobić tak, żeby działało i w efekcie dawało bardzo dobrą jakościowo grę.
Na czym polega rola osoby, która pisze muzykę do gier komputerowych? Jak wygląda jego współpraca z zespołem?
W zależności od tego, czy kompozytorowi tylko zleca się napisanie muzyki, czy również oczekuje się od niego implementacji muzyki do gry oraz określenie potrzeb muzycznych gry, jego rola w produkcji gry może być różna. Jeśli tylko pisze muzykę, to producent gry bardzo ściśle określa kompozytorowi rodzaj muzyki, tempo, klimat, długość utworu etc. Jeśli kompozytor również implementuje muzykę do gry, to często sam może określić powyższe parametry. Dzięki temu muzyka może być lepsza, ale niekoniecznie. Bardzo dużo zależy tutaj od doświadczenia kompozytora. Muzykę można pisać na podstawie różnych etapów produkcji gry
Gry ewoluują – pamiętamy proste gry w stylu Moon Patrol na Atari po zaawansowane graficznie produkty z ostatnich lat. Ich premiery wywołują emocje podobne do debiutów filmów, by wspomnieć Diablo III. Jaka jest przyszłość tego segmentu? Wersje mobilne? Będziemy grać na telefonach i tabletach? Czy może już gramy?
Już gramy i jak wspomniałem, gramy wszyscy. W przeciągu ostatnich kilku lat potężnie rozwinął się rynek gier na urządzenia mobilne i gry stały się rozrywką masową. Już nie są produktem niszowym. I tak już pozostanie. Konsole, PC, platformy mobline będą coraz bardziej zaawansowane technicznie, coraz lepsze, coraz ciekawsze do grania.
Czy Pan lubi grać po pracy?
Grają wszyscy. Dzieci, nastolatkowie, młodzież, osoby dorosłe w wieku średnim, emeryci. Wszyscy. Tak, ja też nieraz gram. Moją ulubioną grą jest Starcraft 2. Zawody multiplayerowe ze Starcrafta 2 są oglądane przez miliony ludzi. W eSporcie są już spore pieniądze, są gwiazdy, fani, widzowie. Myślę, że to tylko będzie się rozwijało.
Dziękuję za rozmowę.