Choć nie wszyscy się do tego przyznają, to sporo osób chciałoby zostać gawiazdą występującą przed kamerami. Chętnie ustawiają się przed nimi także politycy, choć nie wszyscy mają ochotę ich oglądać. Jest jednak telewizja, w której pokazywanie się może zakończyć się… nieprzyjemnie.
Kamery są już wszechobecne. Obserwują nas na ulicy, w sklepach, windach. Godzimy się na podlglądanie nas przez Wielkiego Brata bo czujemy się bardziej bezpieczni. To przyświecało także pracy naukowców z Wielkiej Brytanii, którzy opracowali właśnie technologię automatycznej analizy nagrań z kamer telewizji przemysłowej. Sygnałem, który automatycznie wyzwoli poszukiwanie w bazie nagrań mogą być bójki czy zamieszki. Opracowany przez naukowców z Digital Imaging Research Center na Kingston University program przeanalizuje nagrania z różnych kamer z czasu przed, po i w trakcie zamieszek, wybierając te najbardziej pomocne dla policji.
Teoretycznie nie pomoże ukrycie twarzy pod szalikiem i kapturem wandala, który dokonał jakiegoś przestąpstwa. Program sprawdzi i przeanalizuje obraz nie tylko z miejsca, w którym sprawca mógł wiedzieć, że jest obserwowany, ale także z kamer z innych ulic. W końcu musi zdjąć szalik i kaptur, by nie wzbudzać podejrzeń. W odkryciu jego tożsamości może również pomóc analiza jego drogi ucieczki.
Choć program brytyjskich naukowców wymaga przeanalizowania znacznie większej ilości nagrań, to jest dokładniejszy od dotąd stosowanych metod i powinien zmniejszyć liczbę fałszywych oskarżeń.
Taki program może być przydatny nie tylko podczas zamieszek w Londynie, ale też podczas specyficznej formy kibicowania — nie tylko na stadionie w Bydgoszczy 😉
/